Za SLAPP prawnikom grozi kara dyscyplinarna, ale ciężko go udowodnić

Składanie pozwu tylko w celu uciszenia krytyki podważa zaufanie do zawodu adwokata czy radcy prawnego. By jednak za to ukarać, trzeba wykazać, że pełnomocnik znał prawdziwy cel wniesienia powództwa.

Publikacja: 06.12.2022 07:36

Za SLAPP prawnikom grozi kara dyscyplinarna, ale ciężko go udowodnić

Foto: Adobe Stock

Agencja Regulacji Solicytorów (jeden z tytułów profesjonalnych pełnomocników w Wielkiej Brytanii) zapowiedziała wszczynanie postępowań dyscyplinarnych za udział w tzw. SLAPP. Ten angielski akronim oznacza rodzaj pozwu „strategicznego”, którego celem jest zastraszenie i uciszenie osób udzielających się publicznie. Chodzi tu zwykle o dziennikarzy lub aktywistów – sama wizja zapłaty dużej kwoty oraz konieczność częstego stawiania się w sądzie ma spowodować, by więcej nie zajmowali się tematem działalności jakiejś firmy czy osoby. ASR wskazuje na trzy kryteria wyróżniające tego typu pozwy: dotyczą spraw budzących zainteresowanie publiczne, noszą znamiona nadużycia prawa oraz mają na tyle słabe podstawy dowodowe i merytoryczne, że dalsze postępowanie nie będzie prowadzone.

SLAPP zdarzają się również w Polsce. Czy pełnomocnik biorący w nich udział musi się liczyć z odpowiedzialnością dyscyplinarną?

Agnieszka Helsztyńska, prezes Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie (do którego nie wpłynęły na razie zawiadomienia w sprawie SLAPP), wskazuje, że takie działanie należałoby zakwalifikować z § 1 ust. 2 kodeksu etyki – dotyczącego podrywania zaufania do zawodu adwokata, oraz z § 11, który zakazuje adwokatowi podawania sądowi świadomie fałszywych informacji.

– W tego typu pozwach zwykle o to chodzi, że podaje się nieprawdę lub tak naciąga interpretację prawną bądź stan faktyczny, by sprawić wrażenie, że roszczenie jest zasadne – tłumaczy Agnieszka Helsztyńska.

– Jeśli adwokat rozumie i wie, czy to z oświadczeń klienta, czy z innych okoliczności sprawy, jaki jest faktyczny cel pozwu (np. tłumienie krytyki czy utrudnianie komuś życia), to nie powinien brać w tym udziału – mówi dr Łukasz Chojniak, były rzecznik dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie. – Inaczej naraża się na odpowiedzialność dyscyplinarną, bo takie zachowanie jest z gruntu nieetyczne. Praca dla klienta nie oznacza, że można krzywdzić inną osobę. Nie po to adwokatura podkreśla swoją niezależność, by adwokaci nie mogli odmówić udziału w działaniach na wskroś nieetycznych – dodaje.

Czytaj więcej

UE wprowadzi przepisy przeciwko dokuczliwym działaniom prawnym

Eksperci są jednak zgodni, że dużo trudniejszą sprawą będzie udowodnienie, że adwokat wiedział o prawdziwym celu pozwu. Nie zawsze da się bowiem dowiedzieć tego od klienta czy z okoliczności sprawy. Zwracają też jednak uwagę, że SLAPP często są powtarzalne i obejmują wiele czynności – jest więc czas, by zorientować się, o co naprawdę klientowi chodzi.

– Każdy prawnik powinien też ocenić, czy wniesienie powództwa w danej sytuacji jest zasadne – mówi Ryszard Wilmanowicz, przewodniczący komisji ds. etyki i wykonywania zawodu KIRP. I wskazuje, że w kodeksie etyki radcy prawnego jest zakaz grożenia stronie przeciwnej wszczęciem postępowania karnego (podobnie zresztą jak w KEA).

Adw. Jerzy Neuman, specjalista od etyki adwokackiej, wskazuje zaś, że SLAPP zyskują na popularności, a organy UE opracowują rekomendacje zmian w prawie państw członkowskich, by lepiej im przeciwdziałać.

Agencja Regulacji Solicytorów (jeden z tytułów profesjonalnych pełnomocników w Wielkiej Brytanii) zapowiedziała wszczynanie postępowań dyscyplinarnych za udział w tzw. SLAPP. Ten angielski akronim oznacza rodzaj pozwu „strategicznego”, którego celem jest zastraszenie i uciszenie osób udzielających się publicznie. Chodzi tu zwykle o dziennikarzy lub aktywistów – sama wizja zapłaty dużej kwoty oraz konieczność częstego stawiania się w sądzie ma spowodować, by więcej nie zajmowali się tematem działalności jakiejś firmy czy osoby. ASR wskazuje na trzy kryteria wyróżniające tego typu pozwy: dotyczą spraw budzących zainteresowanie publiczne, noszą znamiona nadużycia prawa oraz mają na tyle słabe podstawy dowodowe i merytoryczne, że dalsze postępowanie nie będzie prowadzone.

Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach