Wojna w Ukrainie ma swoje skutki także w świecie audytu. Z Rosji wycofały się firmy tzw. Wielkiej Czwórki, tj. Deloitte, EY, KPMG i PwC. Z ich oświadczeń wynika, że nie będą obsługiwały państwowych rosyjskich firm, a swoją działalność ostatecznie zakończą po sfinalizowaniu bieżących zleceń. Firmy te obsługiwały dotychczas największe rosyjskie przedsiębiorstwa, m.in. Sbierbank czy Gazprom.
Każda z tych czterech firm zatrudniała w Rosji ponad 3 tys. pracowników, a ich klienci – często globalne koncerny – wycofali się z Rosji. Prawdopodobnie pracownicy będą zakładali nowe, o lokalnym zasięgu, ale nie będzie im łatwo.
Wojna może mieć skutki także dla polskich biegłych rewidentów, zwłaszcza tych, których klienci dotychczas prowadzili interesy z Rosją czy Ukrainą. Właśnie trwa sezon badania sprawozdań finansowych firm za 2021 r. Jak zauważa biegły rewident Krzysztof Burnos, jeśli są sporządzane teraz, już po wybuchu wojny, należy w nich odnotować zdarzenia, które nastąpiły już po dacie bilansu, a mogą mieć wpływ na dalsza działalność firmy.
– Są to rozmaite sytuacje, np. posiadanie w magazynach w tych państwach towarów, które prawdopodobnie już nie zostaną sprzedane albo ulegną zniszczeniu. Rosyjskie władze zapowiadają nacjonalizację majątków firm z udziałem kapitału zagranicznego, co też może mieć poważne skutki dla polskich firm, zaangażowanych kapitałowo w Rosji – wylicza ekspert.
– Jeśli sprawozdanie za 2021 r. było sporządzane i akceptowane przez biegłego rewidenta jeszcze w pierwszych 2–3 dniach wojny, to brak takich wzmianek można jeszcze tolerować, bo wtedy nie wiadomo było, jak sytuacja się rozwinie. Dziś widać, że jej skutki będą bardzo poważne, a więc zdarzeń po dacie bilansu nie można zignorować – mówi Burnos.