Według służb ratunkowych, tuż przed godziną 11:00 czasu lokalnego pożar wybuchł w dwupoziomowym mieszkaniu na drugim i trzecim piętrze wysokościowca w dzielnicy Bronx. Drzwi do lokalu były otwarte, co, według strażaków, ułatwiło rozprzestrzenianie się ognia i dymu.
Agencja AP podała, powołując się na źródła w straży pożarnej, że w pożarze zginęło 19 osób, w tym 9 dzieci. Tragiczny bilans pożaru potwierdził agencji doradca burmistrza Erica Adamsa, Stefan Ringel. Według najnowszych doniesień, stan 13 poszkodowanych jest krytyczny.
Czytaj więcej
Co najmniej siedem osób zginęło, gdy wielka ściana skalna osunęła się na łodzie z turystami, pływające po jeziorze w Brazylii. 32 osoby zostały ranne, w tym dziewięć ciężko. Trzy osoby nadal uważa się za zaginione.
- To będzie jeden z najtragiczniejszych pożarów w Nowym Jorku od niepamiętnych czasów - oceniał burmistrz Nowego Jorku.
Na wcześniejszej konferencji prasowej komendant nowojorskiej straży pożarnej (FDNY) Daniel Nigro informował, że w pożarze ucierpiały 63 osoby, a 32 przewieziono do szpitali w stanie krytycznym. Głównym powodem hospitalizacji tych osób było zatrucie dymem. Komendant mówił, że spodziewa się "wielu ofiar śmiertelnych". Przekazał też, że wśród poszkodowanych są dzieci.