Zagęszcza się zła atmosfera w relacjach Unii ze Stanami Zjednoczonymi, co było widać wyraźnie w wymianie uprzejmości pomiędzy prezydentem Trumpem a kanclerz Merkel przed szczytem NATO. Jakby tego było mało, w Europie słabnie ostrożność wobec poczynań Kremla, przewodnictwo UE sprawuje od początku lipca Austria, najbardziej obok Węgier prorosyjski kraj UE. Polska dyplomacja stoi w narożniku. Wszystkie państwa sceptyczne wobec omnipotencji instytucji unijnych mają prorosyjskie stanowisko. Nasz rząd potrzebuje ich w sporach z UE, ale są jednocześnie koniami trojańskimi w naszych relacjach z Moskwą.
Z punktu widzenia władzy nie istnieje dobre rozwiązanie tego paradoksu. Mamy do wyboru albo silny blok antyunijny kosztem koncesji na rzecz Moskwy, albo pogodzenie się z państwami prounijnymi w zamian za utrzymanie twardego kursu wobec Kremla. Z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa wybór jest oczywisty – to drugie, jednak polityka wewnętrzna każe stawiać na eurosceptyków. W efekcie wkrótce możemy obudzić się w rzeczywistości kształtowanej bardziej przez Putina niż przez nas.
Jest wielu chętnych na reset z Moskwą: Włochy, Austria, Słowenia, Czechy, Węgry, bawarska CDU. Wszystko to potencjalni sojusznicy PiS, a jednocześnie wrogowie naszej koncepcji strategicznej mobilizowania Zachodu w celu powstrzymania Moskwy. Krew ponad stu obywateli UE zabitych w rosyjskim ataku na malezyjski samolot najwyraźniej wyschła już na tyle, by o niej zapomnieć.
W tej prorosyjskości nie chodzi nawet o wielkie interesy. Kiedy bowiem spojrzymy na statystyki, okazuje się, że Rosji próżno szukać w pierwszej dziesiątce partnerów handlowych Węgier czy Niemiec, w przypadku Austrii nie ma jej nawet w pierwszej piętnastce. Wszystkie państwa wzywające do normalizacji stosunków z Rosją świetnie sobie radzą w warunkach gospodarczego bojkotu Moskwy. Reset nie jest im bynajmniej potrzebny do rozwoju.
Atencja do Kremla to raczej uczucie podziwu dla kogoś, kto stawia się liberalnym mocom tego świata. Współrządząca Austrią Partia Wolnościowa oraz współrządząca Włochami Liga posunęły się w tej admiracji aż do podpisania porozumień o współpracy z Jedyną Rosją Putina i stały się jej stronnictwami siostrzanymi.