Polska 2050: Powrót do raju - królestwa nudy

W świecie przyszłości będziemy musieli w końcu uznać, że kultura jest podstawowym prawem człowieka - pisze były dyrektor Narodowego Centrum Kultury.

Aktualizacja: 16.12.2018 22:26 Publikacja: 16.12.2018 17:03

Polska 2050: Powrót do raju - królestwa nudy

Foto: stock.adobe.com

Prognozowanie przyszłości z reguły łączy się z wieszczeniem nieszczęść, katastrof czy nawet całkowitej apokalipsy. Pisarze, filmowcy, twórcy gier komputerowych w niezwykle atrakcyjny sposób zwizualizowali nam światy – opanowane przez kanibali, rządzone przez inteligentne boty, ludzkość jako baterie, czy nawet odwrócenie ewolucji i powrót do oceanu. Ale najmniej do świadomości przebija się plaga przyszłości, którą jest... nuda, czy inaczej: problem z nadmiarem czasu.

Wieczne wakacje

Zacznijmy prawie od początku, czyli od wygnania z raju. Beztroska, wolność, wieczne próżnowanie. Karą za złamanie zasad było wygnanie, a to oznaczało konieczność zadbania o podstawowe potrzeby, czyli przekleństwo pracy, która oprócz fizycznego znoju oznacza przede wszystkim niepowetowaną utratę czasu. Praca zabiera nam życie, czyli czas.

Czytaj także:

Pietryga: Strategia na czasy przełomu

Szymanek: Nie zapomnieć o ludziach

Orłowski: Warunki rozwoju naszego kraju

Powrót do raju w tym kontekście oznacza „wieczne wakacje” – poświęcanie czasu na sprawy, którymi chcemy się zajmować. Przy pierwszym skojarzeniu wieczne wakacje, oprócz leżenia na rajskiej plaży, to czas, który możemy poświęcić na swoje pasje prowadzące do rozwoju duchowego. Rozwój technologiczny, dzięki któremu za chwilę stworzymy raj na ziemi, to przecież idealna rzeczywistość opisana przez Platona. Jeśli uznamy pracę fizyczną za rzecz dla niewolników, a niewolników za maszyny, to Platon wcale nie był tak daleki od współczesnej koncepcji rozwoju technologicznego, gdzie całą pracę wykonują maszyny. Natomiast praca wymagająca kreatywności, rozumu jest zarezerwowana dla ludzi. Według Platona zadaniem człowieka wolnego (od konieczności znoju pracy fizycznej) jest działalność intelektualna.

Kulturalna apokalipsa

Od wzniosłości i ogółu przejdźmy jednak do szczegółu i prozaiczności. Czy ludzkość na wiecznych wakacjach rzeczywiście odda się intelektualnym rozważaniom, ubogacaniu swojej duchowości, rozwojowi intelektualnemu (wreszcie przeczytam wszystkich klasyków, wysłucham całego Chopina, obejrzę najważniejsze filmy itd.)? Szczerze wątpię.

Już teraz widać, obserwując praktyki spędzania czasu wolnego, że ambitna wizja rozwoju kulturalnego dotyczyć będzie niezwykle wąskiej grupy. Dla większości populacji wieczne wakacje oznaczać mogą dalszą degradację duchową, polegającą na stoczeniu się w otchłań produktów kulturo podobnych, np. disco polo (Zenek Martyniuk i „Oczy zielone” – 156 mln wyświetleń na YouTubie, Weekend i „Ona tańczy dla mnie” – 115 mln wyświetleń, Sławomir i „Miłość w Zakopanem” – 181 mln...). Jeśli dodamy do tego wskaźniki czytelnictwa, uczestnictwa w wydarzeniach kulturalnych (nawet nieodpłatnych ), to wieczne wakacje będą kulturalną apokalipsą spod znaku najpodlejszej kultury, pornografii i gier komputerowych.

Co zrobić

Do powrotu do raju została jeszcze chwila. Jeszcze na drogach nie dominują autonomiczne pojazdy i nie leczy nas sztuczna inteligencja. Jeszcze drony na masową skalę nie dostarczają zakupów, a średnia wieku życia człowieka nie przekracza magicznej setki. Ale już widać pierwsze jaskółki i eksperymenty z dochodem podstawowym. Postęp biotechnologii jest tylko kwestią czasu, a sztuczna inteligencja rozwija się w postępie geometrycznym. Wielki mózg mający dostęp do całej wiedzy i potrafiący przetworzyć dane niedługo odpowie na podstawowe problemy – jak leczyć śmiertelne choroby, jak zapobiegać głodowi, wojnom, kataklizmom, nierównościom... Wystarczy dokończyć dzieła stworzenia „osobliwości”, czyli SI, i zapytać. A potem udać się na wieczne wakacje i popaść w nudę.

Czujemy panikę, kiedy sami mamy podjąć decyzję, a przede wszystkim nie mamy nawyków uczestnictwa w kulturze i, co jeszcze gorsze, kompetencji do jej odbioru. Bądźmy homo ludens, ale nie w rytm disco polo. Wykorzystajmy wolność, czyli czas – na samodoskonalenie, większe uczłowieczenie, bo tylko kultura jest skutecznym antidotum na nudę. Koniecznie zatem na poważnie potraktujmy edukację kulturalną, dostęp do kultury, uznajmy, że kultura, tak jak wolność od tortur, jest podstawowym prawem człowieka. Bo w innym razie w wymarzonym raju zostaniemy zabici przez wieczną nudę.

Autor jest dyrektorem Teatru Nowego w Łodzi. W latach 2007–2016 był dyrektorem Narodowego Centrum Kultury

Polska 2050

W cyklu „Rz" eksperci, ekonomiści i publicyści przedstawiają wizję Polski i świata w połowie stulecia. O tym, jak zmieniać kraj, pisali m.in.: Stanisław Gomułka, Bogdan Góralczyk, Grzegorz W. Kołodko, Andrzej K. Koźmiński, Paweł Wojciechowski, Witold M. Orłowski i Bogusław Chrabota. Zapraszamy do debaty, teksty prosimy słać na adres: 2050@rp.pl.

Prognozowanie przyszłości z reguły łączy się z wieszczeniem nieszczęść, katastrof czy nawet całkowitej apokalipsy. Pisarze, filmowcy, twórcy gier komputerowych w niezwykle atrakcyjny sposób zwizualizowali nam światy – opanowane przez kanibali, rządzone przez inteligentne boty, ludzkość jako baterie, czy nawet odwrócenie ewolucji i powrót do oceanu. Ale najmniej do świadomości przebija się plaga przyszłości, którą jest... nuda, czy inaczej: problem z nadmiarem czasu.

Wieczne wakacje

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!