Kryzys o takiej skali jak epidemia koronawirusa przetestował polską politykę i polityków. Zobaczyliśmy, jak osoby publiczne radzą sobie z wydarzeniami, które znacznie przekraczają „zwykłe" kryzysy polityczne w kampaniach wyborczych. Niektórzy liderzy, jak Borys Budka, Władysław Kosiniak-Kamysz, Krzysztof Gawkowski czy Krzysztof Bosak, zdali ten test. Na horyzoncie pojawiają się też nowi politycy, którzy w Sejmie lub poza nim wyróżniają się na plus, jak Agnieszka Dzimianowicz-Bąk z Lewicy lub Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia. To ci, którzy czują nastroje i ludzi.
Ale kryzys nie tylko pokazał polityków w czasie ogromnej próby, ale też przyspieszył same procesy polityczne. Po stronie opozycji – to jej różnicowanie się, które rozpoczęło się wraz z rozpadem Koalicji Europejskiej w ubiegłym roku. Przyspieszyły je wybory parlamentarne i nowy układ sił w Sejmie. Teraz kryzys wywołany koronawirusem pokazał, że Lewica i PSL zdobywają niezależną pozycję polityczną. Zmienia się też sama Platforma, zwłaszcza jeśli chodzi o relacje z ludźmi pracy.
Powrotu do dwublokowości i polaryzacji politycznej już definitywnie nie ma. Każda z partii, przede wszystkim PO, musi odnaleźć się teraz w nowej sytuacji. Po prawej stronie kryzys buduje tożsamość i pozycję Konfederacji. Wszystko to w bardzo krótkim czasie jak na politykę. Ona przyspieszyła jeszcze bardziej, a tempo wydarzeń sprawiło, że tematy, które kiedyś zajmowałyby tygodnie, zajmują dni, a te, którymi zajmowalibyśmy się dni, to tylko kwestia godzin.
Zmienia się też Zjednoczona Prawica, w której dochodzi do swoistego przegrupowania. Wewnętrzna polityka też przyspieszyła, bo uwaga mediów skierowana jest mimo wszystko gdzie indziej. Ale te wewnętrzne przegrupowania w Zjednoczonej Prawicy nie zaczęły się przecież w ubiegłym tygodniu. Wewnętrzne starcie wymuszone dyskusją o wyborach uwydatniło tylko trend, który był widoczny od miesięcy. Np. że w kluczowych dla obozu władzy sprawach (jak wymiar sprawiedliwości) Solidarnej Polsce bliżej do Jarosława Kaczyńskiego niż Porozumieniu. To powtórzyło się też w dyskusji o wyborach, gdy SP jednoznacznie poparła głosowanie korespondencyjne. Wewnętrzna równowaga ulega teraz szybkim zmianom, a Zjednoczona Prawica będzie nowym bytem politycznym, o zmienionej mapie wewnętrznej. Jej kształt zależy też od dalszego rozwoju kryzysu gospodarczego i politycznego.