Tomasz Arabski jest winny niedopełnienia w dniach 16 marca - 10 kwietnia obowiązków przy organizacji lotu do Smoleńska - tak orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Zdaniem sądu były szef KPRM dopuścił do lotu na nieczynne lotnisko Siewiernyj w Smoleńsku. Arabski został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności. Kara została warunkowo zawieszona na okres 2 lat próby.
Dowiedz się więcej: Arabski skazany za niedopełnienie obowiązków
Były szef KPRM zapowiedział odwołanie od wyroku, który nazwał "niesprawiedliwym i po prostu absurdalnym". Podobnego zdania jest Antoni Macierewicz, ale były szef MON mówiąc o "żenującym" wyroku podkreślał, że jest on za niski.
Przeczytaj: Macierewicz: Wyrok dla Arabskiego w zawieszeniu? Żenujące
Wicepremier Jacek Sasin pytany w poniedziałek w TVN24, co stałoby się, gdyby Tomasz Arabski zadzwonił w 2010 r. do Kancelarii Prezydenta i poinformował, że w Smoleńsku nie ma czynnego lotniska, stwierdził, że "przede wszystkim poinformowałby prezydenta i zmieniłoby to zupełnie sytuację". - Szkoda, że takiego telefonu nie było. Prawdopodobnie rozważylibyśmy inne, alternatywne, możliwości podróży prezydenta - przekonywał.