Przez kilka miesięcy partie i sztaby wyborcze szykowały się do tej chwili. W niedzielę o 21 wieczorem badanie exit poll wykonane przez Ipsos pokazało, że chociaż zwycięzcą wyborów jest PiS, to opozycja zdobyła więcej miejsce w nowym Sejmie.
PiS może liczyć na 200 mandatów, Koalicja Obywatelska na 163, Trzecia Droga – na 55, Lewica na 30, a Konfederacja – na 12 mandatów. Ten wynik – jeśli się potwierdzi – sprawia, że polityka znajduje się w zupełnie nowej rzeczywistości.
Politycy PiS już teraz deklarują, że będą czekać na oficjalne wyniki PKW, które poznamy we wtorek. Ale już teraz jest jasne, że wieczór wyborczy nie poszedł zgodnie z scenariuszem, który przewidywała Nowogrodzka. Głównie ze względu na frekwencję.
Wizerunkowo PiS przegrał wieczór wyborczy. Bo w pierwszej chwili – dzięki wskazaniu przez IPSOS 248 głosów większości dla opozycji – to Donald Tusk ogłosił koniec rządów PiS. Jarosław Kaczyński musiał się zastrzegać, że ostateczny wynik nie jest znany i że nie wiadomo, czy są szanse na kolejną kadencję PiS. – Uczynimy także wszystko, co jest możliwe, by mimo wszystko nasz program, mimo tej koalicji, która jest przeciw nam, był dalej realizowany – mówił prezes PiS.