Wypowiedzenie złożyli szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak i gen. Tomasz Piotrowski, dowódca operacyjny. To dwóch z trzech najwyższych dowódców Sił Zbrojnych. Jako pierwsza o tym swoistym trzęsieniu ziemi w wojsku napisała „Rzeczpospolita”.
Formalnie złożyli oni wypowiedzenia „stosunku służbowego zawodowej służby wojskowej”. Nie podali przyczyn rezygnacji. Wnioski o zwolnienie ze służby trafiły do kadr Ministerstwa Obrony, a następnie Kancelarii Prezydenta. Ich decyzja zaskoczyła polityków obozu władzy, zdominowała też spotkanie zorganizowane w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.
Czytaj więcej
Nagła decyzja o rezygnacji dwóch dowódców spowodowana była ich konfliktem z szefem MON.
Dymisje generałów Na czele armii stają zaufani generałowie Mariusza Błaszczaka
Jak poinformował Jacek Siewiera, szef BBN, zwierzchnik Sił Zbrojnych przyjął ich rezygnację. – Z punktu widzenia prezydenta, z punktu widzenia BBN absolutnie kluczową sprawą jest zachowanie ciągłości dowodzenia i sprawności prowadzenia działań, choćby takich jak ewakuacja z terytorium Izraela. Tę operację koordynuje Dowództwo Generalne, więc ciągłość tych działań nie jest w żaden sposób zagrożona – dodał Jacek Siewiera.
Późnym popołudniem prezydent mianował nowych dowódców: szefem Sztabu Generalnego WP został gen. broni Wiesław Kukuła, a dowódcą operacyjnym gen. dywizji Maciej Klisz. Obydwaj są zaufanymi ministra obrony Mariusza Błaszczaka, Kukuła tworzył Wojska Obrony Terytorialnej, a Klisz nimi teraz dowodził.