Belgia poprze unijne sankcje, wyśle żołnierzy w ramach NATO i będzie okazywać wsparcie dla Ukrainy

Belgia gotowa jest wysłać swoich żołnierzy w ramach NATO na wschodnią granicę sojuszu. Ale ma nadzieję, że do eskalacji konfliktu jednak nie dojdzie.

Publikacja: 31.01.2022 21:00

Belgia poprze unijne sankcje, wyśle żołnierzy w ramach NATO i będzie okazywać wsparcie dla Ukrainy

Foto: EPA/FILIP SINGER

Gdy przez europejskie media przetaczały się głosy zdziwienia i oburzenia w reakcji na wywiad niemieckiego admirała, jego belgijski kolega zapewniał o lojalności wobec NATO. Szef niemieckiej floty Kay-Achim Schönbach wzywał do zrozumienia i szacunku dla Putina, tymczasem admirał Michel Hofman, szef belgijskich sił zbrojnych, opowiadał o tym, jak podlegający mu żołnierze przygotowują się do zagrożenia na wschodnich granicach NATO.

– Teraz sytuacja geopolityczna sprowadza nas z powrotem do kontekstu, w którym obrona zbiorowa nie jest tylko teoretyczną koncepcją NATO. Musimy to brać pod uwagę na co dzień w naszej organizacji – powiedział admirał w wywiadzie udzielonym belgijskim mediom. Według Hofmana zagrożenie jest poważne i Belgia gotowa jest wysłać 250 żołnierzy na wschodnią flankę w oddziałach dowodzonych przez Francję w ramach NATO. Belgijskie F-16 już patrolują przestrzeń powietrzną nad Bałtykiem, kolejne są gotowe w razie podwyższenia poziomu zagrożenia, podobnie jak jeden okręt marynarki wojennej.

Czytaj więcej

Sojusz polsko-brytyjsko-ukraiński? Ogrzać się w blasku Johnsona

– Lubimy postrzegać nasz kraj jako takie miejsce spotkań w Europie. Bruksela jest siedzibą zarówno NATO, jak i UE, dlatego dla Belgii wierność fundamentom obu tych organizacji jest kluczowa – mówi „Rzeczpospolitej” David Criekemans, wykładowca spraw międzynarodowych na Uniwersytecie Antwerpskim. Oznacza to, że nigdy nie będzie podważać zasad solidarności w NATO i obowiązku zbiorowej obrony, ale jednocześnie bardzo zależy jej na tym, żeby wzrosła rola polityczna UE, która – jak dotąd – nie jest obecna w negocjacjach z Rosją. Belgia poprze unijne sankcje, wypracowywane wspólnie z USA, wyśle żołnierzy w ramach NATO i będzie okazywać wsparcie dla Ukrainy. Również dlatego, że w jej interesie jest wzmacnianie NATO.

– Tylko z pozycji względnej siły można dokonać postępu przy stole negocjacyjnym z Moskwą. Przecież zabezpieczenie prawa do istnienia mniejszym państwom – nawet jeśli mają silniejszych sąsiadów – dotyczy nie tylko Ukrainy. Jest to również dobrze rozumiany interes własny Belgii i Europy – uważa Alexander Mattelaer, ekspert think tanku Egmont Institute.

Belgijska dyplomacja w każdej sytuacji znana jest z tego, że za kulisami szuka kreatywnych pokojowych rozwiązań sporów. W czasie pierwszego kryzysu ukraińskiego w 2014 r. to Belgowie wyszli z propozycją decentralizacji Ukrainy, który to pomysł znalazł się potem w porozumieniu Mińsk 2. – To jest zgodne z belgijskim duchem kompromisu. U nas też są napięcia polityczne między regionami i sposobem na ich łagodzenie była większa autonomia regionalna – wskazuje Criekemans.

Czytaj więcej

SPD nie zamierza drażnić Putina. Nie zmienia kursu wobec Rosji

Belgia nie jest wprost narażona na ewentualne przerwy w dostawach gazu, które mogłyby być odpowiedzią Rosji na unijne sankcje gospodarcze. Swoje potrzeby energetyczne zaspokaja w swoich elektrowniach atomowych oraz gazem z Holandii. Ale redukcja dostaw wpłynęłaby na podwyżkę cen energii w całej UE, a tego politycy belgijscy się obawiają, bo opinia publiczna jest coraz bardziej czuła na tym punkcie. Ponadto, istotnym graczem na rynku belgijskim jest rosyjski koncern naftowy Lukoil, który posiada tu sieć stacji benzynowych. Istotnym centrum gospodarczym jest antwerpski port, co generalnie zachęca Belgię do utrzymywania niezakłóconego handlu z Rosją i innymi krajami trzecimi. – Belgia na pewno poprze unijne sankcje gospodarcze wypracowane wspólnie z USA. Ale będzie za kulisami zachęcała, żeby zastosować je jako ostateczność. Perspektywa sankcji, podobnie jak wysłanie żołnierzy na wschód, ma działać odstraszająco – uważa Criekemans.

Gdy przez europejskie media przetaczały się głosy zdziwienia i oburzenia w reakcji na wywiad niemieckiego admirała, jego belgijski kolega zapewniał o lojalności wobec NATO. Szef niemieckiej floty Kay-Achim Schönbach wzywał do zrozumienia i szacunku dla Putina, tymczasem admirał Michel Hofman, szef belgijskich sił zbrojnych, opowiadał o tym, jak podlegający mu żołnierze przygotowują się do zagrożenia na wschodnich granicach NATO.

– Teraz sytuacja geopolityczna sprowadza nas z powrotem do kontekstu, w którym obrona zbiorowa nie jest tylko teoretyczną koncepcją NATO. Musimy to brać pod uwagę na co dzień w naszej organizacji – powiedział admirał w wywiadzie udzielonym belgijskim mediom. Według Hofmana zagrożenie jest poważne i Belgia gotowa jest wysłać 250 żołnierzy na wschodnią flankę w oddziałach dowodzonych przez Francję w ramach NATO. Belgijskie F-16 już patrolują przestrzeń powietrzną nad Bałtykiem, kolejne są gotowe w razie podwyższenia poziomu zagrożenia, podobnie jak jeden okręt marynarki wojennej.

Wojsko
Gen. Maciej Klisz: Jesteśmy na kursie kolizyjnym
Wojsko
Wojsko ma nadmiar chętnych, poprawi jednak jakość szkolenia
Wojsko
Oficjalnie otwarcie bazy USA w Redzikowie. Andrzej Duda: Niech będzie swoistym symbolem
Wojsko
Gen. Bieniek: Baza USA w Redzikowie to kolejny element efektywnego odstraszania
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Wojsko
Szef Sztabu Generalnego przyznaje: Wojna realnie nam zagraża