Czwartek na rynku walutowym upływa pod znakiem banków centralnych. Dzisiaj pierwsze skrzypce grają m.in. bankierzy centralni ze Szwajcarii czy też Wielkiej Brytanii. Już początek dnia pokazał, że ich siła rażenia może być naprawdę spora.
Frank pod presją
Znamy już bowiem decyzję Banku Szwajcarii w sprawie stóp procentowych. Tak, jak ostatnio, instytucja ta zdecydowała się na cięcie kosztu pieniądza o 25 pkt bazowych do poziomu 1,25 proc. To uderzyło we franka szwajcarskiego, który zaczął tracić na wartości. Ruch ten widać również z zestawieniu ze złotym. Frank po decyzji banku centralnego tracił wobec złotego ponad 0,5 proc. i kosztował 4,52 zł.
Czytaj więcej
Szwajcarski bank centralny obniżył główną stopę procentową o 25 pb., do poziomu 1,25 proc. To już druga jej obniżka w tym roku.
- Szwajcarskiej walucie w minionych tygodniach zdecydowanie sprzyjała m.in. ucieczka inwestorów z rynków wschodzących oraz wybuch ryzyka politycznego i potężne turbulencje na rynku francuskich obligacji, związane z rozpisaniem przedterminowych wyborów, po których władzę przejąć może Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen. Te same czynniki, które popchnęły inwestorów ku bezpiecznemu frankowi, mocno poturbowały złotego. CHF/PLN z długoterminowych minimów 4,28 w kilkanaście sesji wystrzelił do najwyższego od lutego poziomu 4,60. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że złoty mający za sobą solidne fundamenty, stopniowo odrobi ostatnią przecenę - zwraca uwagę Bartosz Sawicki, analityk firmy Cinkciarz.pl.
Walutowe emocje wciąż przed nami
Złoty o poranku zyskiwał także wobec innych walut, chociaż ruch ten nie był aż tak wyraźny, jak w przypadku franka. Euro traciło 0,1 proc. i było wyceniane na 4,31 zł. Podobny ruch widzieliśmy w przypadku dolara, który kosztował rano 4,02 zł. To jednak nie koniec atrakcji na dzisiaj. Przed nami jeszcze decyzja Banku Anglii w sprawie stóp procentowych, chociaż tutaj rynek zakłada, że nie dojdzie do zmiany kosztu pieniądza. Niespodziewane decyzje mogą powodować większą zmienność rynkową.