Wtorkowy poranek na rynku walutowym przynosi zdecydowane uspokojenie nastrojów po poniedziałkowym szaleństwie. Przed godz. 9 złoty tracił do dolara około 0,3 proc. i ten był wyceniany na 4,23 zł. Euro kosztowało 4,45 zł czyli 0,1 proc. więcej niż wczoraj, zaś frank drożał 0,2 proc. do 4,69 zł.

Ruch ten na razie trzeba traktować jako lekką korektę tego, co wydarzyło się wczoraj. Przypomnijmy, że po wynikach wyborczych nasza waluta bardzo mocno zyskiwała w poniedziałek na wartości. W stosunku do dolara momentami nawet 2 proc. - W reakcji na wstępny wynik wyborów złoty wyraźnie się umocnił (EUR/PLN spadł wczoraj przejściowo poniżej 4,45), notowania spółek na GPW wzrosły (najmocniej banki), krzywa swap spłaszczyła się poprzez wzrost stawek w segmencie do pięciu lat, krzywa rentowności obligacji spłaszczyła się poprzez znaczny spadek rentowności na długim końcu (ok. 25 pb) i lekki wzrost na krótkim końcu, a spready asset swap zawęziły się. Rynek wycenia odblokowanie napływu środków UE, wyższą ścieżkę stóp (mniej obniżek, ale nie podwyżki), zmniejszenie obciążeń banków i zwiększenie restrykcyjności polityki fiskalnej - napisali w porannym komentarzu ekonomiści banku PKO BP.

Czytaj więcej

Gospodarka czeka na zwrot. Jak długo potrwa powyborczy entuzjazm?

Co dalej z kursem złotego?

Powyborczy kurz zaczyna jednak opadać i rodzi się pytanie co dalej z naszą walutą? Perspektywa zmiany władzy zdaje się być argumentem za jej umocnieniem. Z drugiej strony nie wiadomo, ile czasu minie, zanim uformowany będzie nowy rząd. Oczywiście nadal trzeba także patrzeć na otoczenie. Dzisiaj o poranku znów siłę pokazuje dolar, a to może przeszkadzać złotemu. Główna para walutowa EUR/USD wciąż jest poniżej poziomu 1,06. - Dziś w kraju uwaga nadal będzie skupiona na wyniku wyborów i jego implikacjach (tym bardziej, że nie będzie żadnych publikacji istotnych danych makro). Zgodnie z wczorajszymi zapowiedziami Państwowej Komisji Wyborczej, ostateczne wyniki wyborów powinniśmy poznać przed południem. Dane makro z zagranicy w kalendarzu na dziś to indeks ZEW za październik oraz amerykańskie dane o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej za wrzesień - wskazują ekonomiści PKO BP.