Pandemia koronawirusa i spowodowany nią kilkutygodniowy lockdown całego państwa negatywnie przełożył się na finanse wielu zwykłych Polaków i firm. Świat nie stanął jednak w miejscu i każdego dnia polscy urzędnicy wydają tysiące decyzji administracyjnych. Żeby je skutecznie zakwestionować, potrzebne są pieniądze. Ich brak nie musi jednak oznaczać zamknięcia drzwi do sprawiedliwości. Prawo do sądu jest gwarantowane w konstytucji, a o jego skuteczną realizację ustawodawca zadbał w odpowiednich procedurach na długo przed pandemią. Takie rozwiązanie od lat funkcjonuje m.in. w procedurze sądowoadministracyjnej.
Można bez opłat
To tzw. prawo pomocy, które obejmuje zwolnienie od kosztów sądowych oraz ustanowienie adwokata, radcy prawnego, doradcy podatkowego lub też rzecznika patentowego. Jest przyznawane na wniosek. Ten może zostać złożony przed wszczęciem postępowania i już w trakcie procesu przed sądem. Co istotne, wniosek wolny jest od opłat sądowych.
Te opłaty to przede wszystkim wpis i opłata kancelaryjna oraz zwrot wydatków. Największym wyzwaniem dla skarżących jest wpis sądowy, bo bez niego sprawa w ogóle nie ruszy z miejsca. Skutecznym rozwiązaniem problemu, który pozwala uniknąć odrzucenia skargi czy skargi kasacyjnej, jest właśnie wniosek o prawo pomocy. Może być ono przyznane w kilku wariantach. Najszerszym jest prawo pomocy całkowite, które obejmuje zwolnienie od kosztów sądowych oraz ustanowienie profesjonalnego pełnomocnika, tj. adwokata, radcy prawnego, doradcy podatkowego lub rzecznika patentowego.
Czytaj także:
Wszystko o tym, jak skarżyć decyzje urzędników bez pieniędzy