Ciągnik siodłowy i naczepa ciężarowa spaliły się w wypadku na terenie Niemiec. Zgodnie z prawem o ruchu drogowym pojazd podlega wyrejestrowaniu na wniosek jego właściciela, m.in. po całkowitym zniszczeniu za granicą. Zwracając się do starosty o wyrejestrowanie obu pojazdów, ich właściciel, spółka akcyjna, przedstawiła wiele dowodów na to, że uległy całkowitemu zniszczeniu za granicą, a ich wraki wciąż stoją na parkingu w Niemczech.
Czytaj także: Kupujesz nowe auto? Od dziś nie musisz go sam rejestrować
Starosta uznał jednak dostarczone dokumenty za niewystarczające. Spółka nie przedstawiła bowiem zaświadczenia o utylizacji pojazdów, wystawionego zgodnie z przepisami dyrektywy UE z 2000 r. w sprawie pojazdów wycofanych z eksploatacji. Takie zaświadczenie powinno potwierdzać utylizację bądź demontaż obu wraków, dokonane za granicą przez uprawniony podmiot, lub zaświadczać o przyjęciu niekompletnych pojazdów przez stację demontażu w Polsce. Spółka go nie przedstawiła, więc starosta odmówił wyrejestrowania pojazdów, gdyż nie wykazano w wymagany sposób, że uległy kasacji za granicą.
W odwołaniu do Samorządowego Kolegium Odwoławczego spółka zarzuciła, że bez podstawy prawnej starosta uznał, iż dokumentem potwierdzającym całkowite zniszczenie pojazdów ma być bliżej nieokreślone i nie wiadomo przez kogo wystawione zaświadczenie, zgodne z dyrektywą. Jednak SKO oparło się na tych przepisach i utrzymało w mocy decyzję starosty.
W ocenie SKO pojazd wycofany z eksploatacji stanowi odpad. Dokumentem umożliwiającym wyrejestrowanie go musi być zaświadczenie potwierdzające jego utylizację. Ponieważ Niemcy implementowały unijną dyrektywę, świadectwo złomowania pojazdów powinien wystawić podmiot uprawniony do przetwarzania pojazdów wycofanych z eksploatacji na terenie Niemiec.