Prezentacja przed Federalną Agencją Lotnictwa (FAA) trwała trzy godziny i miała dowieść, że koncern jest gotowy do wprowadzenia diametralnych zmian w produkcji, które zapewnią, że samoloty są niezawodne i bezpieczne.
Będą inspektorzy i audyty w boeingu
– To ma być przewodnik po drodze naprawy, jaką wyznaczył sobie Boeing – mówił w CNN prezes FAA, Mike Whitaker.
Jak się okazuje, plan planem, a nadzór nadzorem. Bo Boeing i FAA będą co tydzień oceniać wprowadzane zmiany, a dodatkowo co miesiąc agencja przeprowadzi własne audyty. I nie ma mowy o tym, żeby sama prezentacja i akceptacja planu przez regulatora automatycznie skłoniła FAA do wydania zgody na zwiększenie produkcji samolotów.
Czytaj więcej
Boeing zmienił szkolenie nowych pracowników zatrudnianych w produkcji, zwiększył znaczenie jakości po 6-krotnym zwiększeniu liczby skarg załogi na jakość produkcji i usług koncernu. Europejski regulator EASA ocenia, że Boeing opanował już sytuację, ale według amerykańskiego FAA daleko jeszcze do rozwiązania wszystkich problemów dotyczących bezpieczeństwa i jakości produkcji.
– Nie sądzę, aby to było możliwe przynajmniej jeszcze przez kilka miesięcy. Podczas tej prezentacji nawet nie było na ten temat jakichkolwiek dyskusji –mówił Mike Whitaker. Ujawnił jednocześnie, że i sama agencja zmieniła podejście do Boeinga. – Przemodelowaliśmy tę współpracę począwszy od wymogów dotyczących dokumentacji, po postawienie inspektorów na liniach produkcyjnych. Teraz Boeing i FAA są w nieustannym kontakcie, począwszy od obecności naszych funkcjonariuszy w Boeingu, spotkania z menadżerami, po kwartalne konferencje z prezesem Boeinga i zarządem FAA – dodał.