Wokół CPK robi się coraz goręcej, inwestycja już jest tematem kampanii do Parlamentu Europejskiego. To pana cieszy czy martwi?
To nie służy projektowi. Emocjonalna dyskusja na temat inwestycji powinna być sprowadzona do minimum. Moim zadaniem jest zarządzanie CPK w oparciu o reguły biznesowe i argumenty merytoryczne. Wnioski powinny opierać się na opiniach inżynierów i ekonomistów. Na obecnym etapie projekt CPK powinien bazować na rzetelnych analizach. Inwestycja ma być uzasadniona, nieprzeskalowana. CPK potrzebuje ogromnego budżetu, a ja nie chcę wydać ani jednej złotówki niepotrzebnie. Tymczasem dziś emocje są duże, udzielają się właściwie wszystkim.
Trudno będzie je wygasić, bo wokół projektu jest mnóstwo sprzeczności. Opozycja uważa, że decyzją o rozbudowie Okęcia zaorano CPK. Z kolei rządzący deklarują, że CPK jest potrzebny, ale nie mają jeszcze wszystkich analiz. Więc będzie pan budował CPK czy nie?
Podejmiemy najbardziej racjonalną decyzję w oparciu o twarde dane i fakty, bez emocji. W sytuacji, w której zostaliśmy spółkę, konieczne było przeprowadzenie audytów. Musieliśmy wiedzieć, co zostawili nam nasi poprzednicy, czy terminy w harmonogramie prac są do utrzymania. W pierwszym etapie rewidowaliśmy – przede wszystkim własnymi siłami – dokumentację i podjęte decyzje. Przez prawie trzy miesiące pracował nad nimi zespół pracowników spółki. Wyniki zostały dostarczone do Biura Pełnomocnika ds. CPK 28 marca – prawie 1000 stron dokumentów. W kolejnych tygodniach biuro analizowało te dokumenty i przygotowało rekomendację dla premiera.
Czytaj więcej
Rząd nie zrezygnował z planów budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK). W najnowszym, czyli – jego zdaniem – realnym harmonogramie termin otwarcia lotniska to 2032 r. Być może nastąpi to nawet później – w 2035 r.
Co z nich wynika? Czy premier Donald Tusk włączy zielone światło?
Nie mogę dziś przesądzić, jaka będzie decyzja. Ale podchodzimy do tego przedsięwzięcia i tej decyzji zupełnie inaczej niż nasi poprzednicy. Pracujemy w oparciu o realne dane. Traktujemy zagadnienie rozwoju infrastruktury transportowej, jak też kwestię zapewnienia przepustowości lotnisk w centralnej Polsce jako jedno wspólne przedsięwzięcie. Nie konkurujemy z innymi podmiotami rynku kolejowego czy lotniskowego. Jeżeli chodzi o port lotniczy: trzeba zbudować masę krytyczną odpowiedniej liczby pasażerów, aby móc mówić o nowym lotnisku. W tym celu musimy zapewnić przepustowość dla centralnej Polski, wykorzystując lotnisko Chopina, jak i lotnisko w Modlinie. A może również lotnisko w Radomiu, co do którego mam największe wątpliwości. Ale gdy okaże się, a takie analizy już mamy, że przepustowość tych lotnisk się kończy, to konieczne będzie zapewnienie przepustowości w dłuższej perspektywie. Uważam, że nowe lotnisko w którymś momencie będzie jednak potrzebne. Dziś nie jest przedmiotem dyskusji, czy ono powstanie, ale kiedy i w jakim kształcie. To na pewno nie powinien być projekt ambicjonalny, największego i najbardziej imponującego portu lotniczego w tej części Europy. Projekt w naszym ujęciu ma odpowiadać na konkretną potrzebę – zapewnienia możliwości transportowych w Polsce. Nie ma być celem samym w sobie z jego godnościowymi i politycznymi konotacjami.
Przy wejściu do biur CPK jest makieta lotniska pod szkłem. Jeszcze pisowska czy już platformerska?
Z wykonanych przez nas analiz wynika, że projekt lotniska powinien zostać zoptymalizowany. Dla pasażera nie będą to różnice zauważalne. Jeden z pirsów nie jest potrzebny na pierwszym etapie inwestycji. Nie wszystkie drogi kołowania czy drogi szybkiego zejścia muszą być realizowane od razu i w pełnym zakresie. Część z tych inwestycji związanych ze zwiększaniem przepustowości można podzielić na fazy i realizować etapowo już po oddaniu lotniska do użytku. Znacząco obniżyłoby to koszty na moment uruchomienia lotniska. Zresztą to, co najważniejsze: dwie równoległe drogi startowe w naszej propozycji pozostają, a terminal w zasadniczej części kubaturowej pewnie będzie taki sam. Ale podkreślam: niektóre elementy tej infrastruktury nie są niezbędne na pierwszym etapie.