Większość ofiar, to tak jak w polskiej aferze wizowej — Hindusi. Była to także oferta dla osób ubiegających się o azyl w Wielkiej Brytanii, które nie miały szans go uzyskać. Do swoich krajów oczywiście wracać nie chcieli.
Natomiast przedziwne jest, jak to było możliwe w Wielkiej Brytanii, gdzie wizy wjazdowe i wyjazdowe są wielokrotnie sprawdzane przez urzędników. Ostatni raz, przed wejściem do samolotu, przed zeskanowaniem karty pokładowej.
Czytaj więcej
Do siedziby Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu weszło CBA – informuje portal Interia. Ma to związek z aferą wizową rządu PiS.
Ucieczka oszusta do Indii
Brytyjską aferę wizową, którą żyją teraz tamtejsze media, ujawnił „The Sun”. Dziennik opisał jak 24-letni pracownik obsługi naziemnej British Airways na Terminalu 5, skąd odlatują samoloty w rejsach długodystansowych, kasował od osób, które nie miały szans otrzymania wizy po 25 tysięcy funtów za prawo podróżowania bez wymaganych dokumentów wizowych.
Wszyscy jego „klienci” wjeżdżali do Wielkiej Brytanii na podstawie 3-miesięcznej wizy turystycznej. Pracownik odprawy BA fałszował ich dokumenty i umożliwiał dalszą podróż, gdziekolwiek tylko lata brytyjski przewoźnik. To on także przechodził ze stanowiska rejestracji pasażerów do odprawy tuż przed wejściem do samolotów. W ten sposób miał gwarancję, że nikt nie zatrzyma jego pasażerów.