Firmy leasingowe mają wycofać samoloty z Rosji. Łatwiej nakazać, niż to zrobić

Do 28 marca zachodnie firmy leasingowe mają czas na wycofanie z Rosji samolotów wypożyczonych tamtejszym przewoźnikom. Jak na razie udało się im odzyskać mniej niż trzydzieści. I będzie coraz trudniej.

Publikacja: 09.03.2022 13:08

Firmy leasingowe mają wycofać samoloty z Rosji. Łatwiej nakazać, niż to zrobić

Foto: Bloomberg

Zdaniem niektórych ekspertów rynku jest to zadanie wręcz niemożliwe.

Według szacunków Deana Gerbera z Valkyrie BTO Aviation zachodnie firmy leasingowe mają w tej chwili na rynku rosyjskim ponad 500 maszyn o łącznej wartości szacowanej na 10,3 mld dolarów. Najwięcej z nich jest we flotach Aeroflotu i S7, ale także Pobiedy i Rossiji. Są to głównie airbusy i boeingi.

Teoretycznie firmy leasingowe mają czas na wycofanie maszyn do 28 marca, ale Aeroflot, który ma w swojej flocie najwięcej zagranicznych maszyn już nie lata nimi za granicę, więc właściciele nie mają do nich dostępu. To dlatego Rosawiacja, rosyjski regulator rynku lotniczego, poleciła narodowemu przewoźnikowi zawieszenie zagranicznych połączeń. Dodatkowo Rosjanie pogrozili, że gotowi są znacjonalizować, czyli najzwyczajniej ukraść te maszyny. Dodatkowo jeszcze Rosawiacja zaleciła rosyjskim przewoźnikom zmianę rejestracji maszyn z Bermudów na Rosję, co z kolei utrudni odebranie certyfikacji tych samolotów i śledzenie, czy są właściwie serwisowane.

— W tej chwili obawiamy się, że te maszyny odleciały właścicielom na zawsze — nie ukrywa Steve Giordano, dyrektor amerykańskiej firmy Nomadic Aviation Group, wyspecjalizowanej w odzyskiwaniu samolotów dla firm leasingowych.

Rosyjska groźba nacjonalizacji wynajętych maszyn całkowicie zaskoczyła ich właścicieli. Rynek leasingu samolotów rozwijał się przez ostatnich 30 lat i był jednym z czynników stojących za dynamicznym wzrostem podróży lotniczych. Przy tym dotychczas firmy leasingowe miały zagwarantowane, że własność jest praktycznie „święta” i zawsze będą mogli ją odzyskać, gdyby okazało się, że zaistniała taka potrzeba. To dlatego samoloty stały się także bezpieczną lokatą kapitału.

W tej sytuacji firmy leasingowe rozważają kolejne kroki. Oczywiście, czysto teoretycznie, istnieje możliwość, że ta wojna skończy się szybko, albo że nagle rosyjskie linie zgodzą się oddać samoloty. Jak na razie jednak tak optymistyczny scenariusz jest mało prawdopodobny, więc leasingodawcy wynajmują prawników i szykują się na długą i kosztowną batalię, żeby odzyskać chociaż część ze swojej własności. Wykonują także najróżniejsze manewry, aby uniknąć restrykcji wynikających z sankcji. A z drugiej strony korzystają z każdej możliwości, żeby odzyskać to, co do nich należy.

Czytaj więcej

Nowe brytyjskie sankcje lotnicze na Rosję. Areszt samolotów, wstrzymane dostawy

AirCastle, amerykańska firma z siedzibą w Connecticut, wyśledziła, że pojawiły się problemy w przypadku jednej z rosyjskich maszyn, która wylądowała w Mexico City. Natychmiast ją przejęła. Nie zawsze jednak jest tak łatwo. Jak informuje portal lotniczy Air Current, wyczarterowanemu przez Rosjan od SMBC Aviation Capital, 10-letni Airbusowi 321neo podczas rejsu z Moskwy do Kairu udało się wycofać certyfikat. Radość jednak była krótka, bo kapitan zawrócił do Moskwy i stał się nieosiągalny.

Najbardziej narażony na straty jest teraz holenderski AerCap Holdings NV. 152 maszyny, jakie zostały w Rosji mają wartość 2,5 mld dolarów. I ta wartość będzie spadać, ponieważ nie będzie jakichkolwiek wiarygodnych dowodów na to, że maszyny, jakie pozostały w Rosji, będą właściwie serwisowane, bo przecież embargo dotyczy nie tylko dostaw samych samolotów do Rosji, ale i części do nich. W tej sytuacji samoloty te szybko będą traciły na wartości, a nawet jeśli po jakimś czasie uda się je odzyskać, to mało który regulator uzna je za zdolne do latania. — Te sankcje będą odczuwalne latami. I wszystko jest szalenie skomplikowane. W tej chwili nie ma jakiejkolwiek mapy drogowej do wyjścia z tego kryzysu — uważa Dean Gerber z Valkyrie BTO. To dlatego właśnie Kroll Bond Ratings, firma zajmująca się ocenami wiarygodności kredytowej ostrzega, że firmom leasingowym zaangażowanym na rynku rosyjskim i ukraińskim grozi w tej chwili obniżenie ratingu.

A w tym dość zagmatwanym krajobrazie wyraźnie rośnie zainteresowanie regulatorem rynku lotniczego na Bermudach Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Na tej malutkiej wyspie zarejestrowanych już zostało 800 samolotów, w tym 777 to flota rosyjskich przewoźników. Położona jest na Morzu Karaibskim, ma powierzchnię 161 km kwadratowych i zamieszkała jest przez 1,5 tys. osób zajmujących się uprawą bananów i ananasów oraz usługami finansowymi.

Zdaniem niektórych ekspertów rynku jest to zadanie wręcz niemożliwe.

Według szacunków Deana Gerbera z Valkyrie BTO Aviation zachodnie firmy leasingowe mają w tej chwili na rynku rosyjskim ponad 500 maszyn o łącznej wartości szacowanej na 10,3 mld dolarów. Najwięcej z nich jest we flotach Aeroflotu i S7, ale także Pobiedy i Rossiji. Są to głównie airbusy i boeingi.

Pozostało 91% artykułu
Transport
Zapadł wyrok ws. Wschodniej Obwodnicy Warszawy, ale do przełamania impasu daleko
Transport
Spadł zysk Wizz Aira. Ale ma być lepiej
Transport
Lotniska wyłączają GPS i wracają do lat 60-tych XX wieku
Transport
Będą zakłócenia w podróżach lotniczych. Francuzi i Włosi protestują
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Transport
Boeing wraca stopniowo do normalnego funkcjonowania
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje