Irlandczycy otworzyli bazę na największym niemieckim lotnisku w sezonie letnim 2017 roku i postawili tam 5 samolotów. Obok Schiphol w Amsterdamie jest to druga największa baza tego przewoźnika. W rozkładach Ryanaira jest jeszcze lotnisko Hahn (nazywane Frankfurt Hahn) oddalone od Frankfurtu o ponad 220 km.
Irlandczycy uznali, że po tym jak w Niemczech podwyższone zostały już wcześniej podatki od biletów lotniczych, kolejna dopłata wprowadzona przez frankfurckie lotnisko jest nie do zaakceptowania. Dyrektor handlowy Ryanaira, Jason McGuinness nie ukrywa, że linia jest rozczarowana taką polityką portu, zwłaszcza w czasach, gdy ruch lotniczy pozostaje w zapaści z powodu pandemii COVID-19.
- Efektywne operacje i konkurencyjne opłaty lotniskowe stanowią podstawę, na której Ryanair może zapewniać długoterminowy wzrost ruchu i lepsze połączenia z lotnisk i regionów. We Frankfurcie jest to jednak niemożliwe po decyzji rządu niemieckiego o podniesieniu podatków pasażerskich i decyzji lotniska o podwyższeniu i tak już wysokich i niekonkurencyjnych opłat - mówił Jason McGuinness.
Czytaj więcej
Loty dostępne tylko dla zaszczepionych, brak testów na covid-19 – tak powinny wyglądać regulacje dotyczące podróżowania, uważa prezes Ryanaira. Te, które wprowadza rząd Wielkiej Brytanii, wydają się tworzone żeby zniechęcać ludzi do latania.
Z kolei operator lotniska we Frankfurcie, Fraport tak odpowiedział w specjalnym oświadczeniu „ W 2022 roku po raz pierwszy od 2017 r. skorygowaliśmy nasze opłaty lotniskowe. W rezultacie wzrosły one o 4 proc. Ten wzrost służy jednak jedynie zrównoważeniu obecnej stopy inflacji w Niemczech. Inne duże lotniska w Europie również pod nawet o wielkości dwucyfrowe. We Frankfurcie wzrost jest tak wyważony, by linie lotnicze będą mogły nadal rozwijać się we Frankfurcie”.