Biblijny Matuzalem miał żyć ponad 900 lat. Jeszcze kilka tysięcy lat temu człowiek istniał średnio zaledwie około 20 lat. Na przełomie XIX i XX wieku długość przeciętnego życia ludzkiego wydłużyła się do ponad 65. lat. Dziś naukowcy sądzą, że wkrótce statystycznie możemy osiągnąć i 120. To granica, by żyć, a nie - wegetować. W Księdze Rekordów Guinnessa rekord w tej dziedzinie należy do Jeanne Calment, która na ziemskim padole obejrzała 122. wiosny. W dokumencie Tomasza Kazaneckiego i Julii Karasiewicz pojawia się także najdłużej żyjąca Polka - Tekla Juniewicz, urodzona w 1906 roku (miała 114 lat w czasie kręcenia filmu).
- Próba przedłużania naszego życia jest wpisana w projekt człowiek – uważa Jarosław Makowski, teolog, historyk filozofii.
- Ludzie dziś odczuwają paniczny lęk przed przemijaniem – stąd potrzeba ucieczki przed starością – ocenia chirurg plastyczny motywacje rosnącej grupy swoich pacjentów.
Czy starzenie jest chorobą? – zastanawiają się występujący w filmie filozofowie, teolodzy, księża, lekarze, naukowcy i muzycy. Odpowiedzi są różne – katolickie i ateistyczne, technokratyczne i humanistyczne, duchowe i futurologiczne. Przypominają jednak zgodnie, że całe życie jest utratą i w każdy próg rozwojowy jest wpisana strata. A także, że w życiu chodzi o sens, o to, by żaden dzień nie był stracony. A najważniejsze to przeżywać „tu i teraz”. Filozofowie oceniają, że człowiek współczesny stracił kontakt ze śmiercią i dużo większy jest obecnie lęk przed nią niż miało to miejsce jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Kiedyś religia i rytuały porządkowały życie, dziś są niemal nieobecne.
- W średniowieczu ludzie bali się umierania, bo bali się, że wpadną w taką dziurę, w której czeka ich konfrontacja z diabłem – uważa ks. Jacek Prusak.