Zanim powróci nowa normalność – jak mówił we wtorek premier Mateusz Morawiecki o sytuacji po epidemii – Polacy muszą dostosować się do nowych zasad. We wtorek ogłoszono dalsze zaostrzenia i nowe reguły, które w praktyce oznaczają narodową kwarantannę.
Od środy 25 marca wprowadzone zostaje głębokie ograniczenie swobody poruszania się. Polacy będą mogli wychodzić tylko do pracy, po niezbędne zakupy i wtedy, gdy działają w wolontariacie mającym na celu walkę z koronawirusem. Nie można poruszać się też w grupach większych niż dwuosobowe, z wyłączeniem członków rodziny.
Będzie można jeździć komunikacją miejską, ale zasady transportu publicznego także ulegają zaostrzeniu. W autobusach ma być luźniej, a podróżni mogą zajmować co drugie siedzenie. – Kolejne obostrzenia są konieczne i niezbędne, by zmniejszyć liczbę nowych zachorowań – przekonywał podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
Skuteczność obostrzeń ma się zwiększać z czasem. – Dla mnie te działania to trochę dmuchanie na zimne. Ale jak pokazują doświadczenia innych krajów, lepiej wprowadzić je wcześniej niż za późno – tłumaczy prof. Włodzimierz Gut, wirusolog. Dodaje jednak, że niemożliwe jest całkowite wyhamowanie epidemii w Polsce w momencie, w którym za naszymi granicami rozwija się na tak dużą skalę. – To jednak pomoże nam trzymać sytuację w ryzach do czasu, aż tam sytuacja zacznie się poprawiać – mówi ekspert.