Od ubiegłego czwartku trwają masowe badania przesiewowe górników w czterech kopalniach, w których drastycznie wzrasta liczna chorych (są także pojedyncze przypadki chorych w innych kopalniach). To kopalnie Jankowice, Murcki-Staszic, Pniówek i Bobrek (wszystkie wstrzymały wydobycie, w zakładach pracuje tylko niezbędna liczba osób zapewniających bezpieczeństwo w kopalni).
W rozmowie z Polsat News Jadwiga Emilewicz mówiła o ewentualnym planie postawienia kordonu sanitarnego wokół zagrożonych miejscowości na Śląsku.
- Wytyczne przedstawia minister zdrowia i komunikuje je premier Morawiecki. Liczba tych przypadków, które mamy jest zdecydowanie większa niż w całej Polsce, ale dobra informacja jest taka, że liczba tych przypadków w Polsce wyłączając kopalnie naprawdę maleje. Tu mamy do czynienia z konkretnymi zakładami pracy i transmisją od pracowników do ich rodzin. Wydaje się, że powinniśmy to opanować w sposób stosunkowo łatwy - powiedziała wicepremier.
- Nie mówimy tutaj o regionie. Mówienie, że cały Śląsk powinniśmy oddzielać kordonem sanitarnym, czy wyłączać jest zdecydowanie nieuprawomocnione - dodała.
- To, że Śląsk stanie się polską Lombardią na razie nam nie grozi. Nowe przypadki zakażeń ograniczają się do konkretnych kopalń i rodzin górników. Prowadzimy szerokie badania przesiewowe, mamy nadzieje, że będziemy w stanie opanować poziom transmisji - oceniła Emilewicz.