Margaret Thatcher – najdłużej rządząca premier Wielkiej Brytanii (1979 – 1990) doczekała się licznych przydomków, z których najbardziej znany i najłagodniejszy to Żelazna Dama. Symbolizował bezwzględność w realizacji celów politycznych i surowość wobec brytyjskich związków zawodowych. Z materiałów archiwalnych wynika, że dokładnie tak samo surowa była wobec siebie i swoich najbliższych współpracowników.
Wśród dokumentów ujawnionych przez Archiwum Narodowe jest notatka dotycząca rozliczenia kosztów przygotowania siedziby przy Downing Street 10 na przyjęcie Margaret Thatcher. Jej komentarze naniesione niebieskim pisakiem świadczą o tym, że była premier faktycznie opowiadała się za maksymalną redukcją wydatków publicznych. Począwszy od Downing Street 10.
„To wprost niewiarygodne" – napisała Thatcher na rozliczeniu kosztów, z którego wynikało, że wymiana pościeli kosztowała 464 funty, a nowa zastawa – 209 funtów. „Przecież mogę używać własnych naczyń. A skoro używamy (premier i jej mąż) jednej sypialni, cała reszta może pójść do magazynu". Przy kwocie 19 funtów za deskę do prasowania szefowa rządu dopisała, że zapłaci za nią z własnej kieszeni.
Aranżacja mieszkania na potrzeby nowej premier kosztowała niecałe dwa tysiące funtów. Dla porównania: w maju tego roku premier David Cameron wydał na odnowienie wnętrz w swojej siedzibie kwotę 15-krotnie większą.
Jeszcze bardziej zirytowały Thatcher rozliczenia kosztów przygotowania siedzib jej ministrów. Wprawdzie w przypadku Williama Whitelawa (resort obrony) było to tylko 20 funtów, ale umeblowanie mieszkania kanclerza skarbu Geoffreya Howe'a kosztowało 2685 funtów, zatem więcej niż przygotowanie Downing Street.