Łukaszenko pozostanie wierny Kremlowi

Władze w Mińsku stawiają kropkę nad i. Priorytetem polityki zagranicznej są „tradycyjni sojusznicy".

Aktualizacja: 23.05.2016 20:12 Publikacja: 23.05.2016 18:59

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko

Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko

Foto: AFP

– Jesteśmy samodzielnym, suwerennym państwem. Żyjemy w jednym domu, ale mamy własne mieszkanie – mówił kilka tygodni temu prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko, zwracając się do Rosjan. Wiele wskazuje na to, że bez zgody wschodniego sąsiada urządzenie tego mieszkania nie jest takie proste.

Podobnie jak wiele innych populistycznych wypowiedzi białoruskiego przywódcy, które padały w ostatnim czasie, ta również nie przekłada się na rzeczywistą politykę zagraniczną jego kraju.

O priorytetach tej polityki mówił w niedzielę szef białoruskiej dyplomacji Uładzimir Makiej. Zasugerował, że Moskwa akceptuje wszelkiego rodzaju posunięcia Mińska w kierunku ocieplenia stosunków z Zachodem. Ale jednocześnie zaznaczył, że posunięcia te nie powinny szkodzić interesom Rosji.

– Wielokrotnie mówiliśmy naszym europejskim, amerykańskim i innym partnerom, że nigdy nie będziemy budowali relacji z innym krajem w ten sposób, by zaszkodziło to naszym „tradycyjnym partnerom" – powiedział Makiej w wywiadzie dla białoruskiej telewizji państwowej ONT. – Zawsze przestrzegaliśmy i będziemy przestrzegać naszych zobowiązań wobec ODKB (red. sojusz militarny Rosji, Białorusi, Armenii, Tadżykistanu, Kazachstanu i Kirgizji), wobec Unii Eurazjatyckiej, a już tym bardziej wobec Państwa Związkowego (red. Białorusi i Rosji) – podkreślał.

Białoruscy eksperci twierdzą, że w ten sposób władze w Mińsku postanowiły zakończyć wszelkie spekulacje na temat domniemanego „odwrócenia Białorusi od Rosji".

– Od samego początku było wiadomo, że białoruscy rządzący nie będą przeprowadzać polityki, której celem byłoby zbliżenie kraju z Zachodem – mówi „Rz" dr Paweł Usow, politolog z niezależnego Białoruskiego Centrum Badań Europejskich. – Białoruś na tyle już uzależniła się od Rosji, że nie jest w stanie prowadzić samodzielnej polityki zagranicznej.

Co ciekawie, wypowiedź Makieja padła tuż po zakończeniu pierwszej od ponad pięciu lat wizyty Aleksandra Łukaszenki w Europie. W piątek poleciał on do Włoch, gdzie spotkał się z prezydentem Sergio Mattarellą oraz papieżem Franciszkiem, któremu przedstawił swojego najmłodszego syna Mikołaja. Młody Łukaszenko miał okazję poznać już wcześniej emerytowanego papieża Benedykta XVI w 2009 roku. Wtedy też po zniesieniu zachodnich sankcji białoruski prezydent udał się z pierwszą wizytą do Watykanu, licząc, że wpłynie to na poprawę stosunków z innymi krajami Unii Europejskiej.

– W relacjach z UE chodzi mu jedynie o wsparcie finansowe zachodnich instytucji. Takie wsparcie na razie się nie zapowiada i pozostaje jedynie ponownie prosić Moskwę o pieniądze – dodaje Usow.

Biorąc pod uwagę to, że sytuacja gospodarcza Białorusi w ostatnich latach znacząco się pogorszyła, wsparcie finansowe z zagranicy ma dzisiaj dla Łukaszenki szczególne znaczenie. Zwłaszcza że niebawem białoruski budżet czekają kolejne cięcia.

Wiele wskazuje na to, że wsparcie przyjdzie po raz kolejny ze wschodu, i to kosztem jeszcze większej integracji militarnej z Rosją. W maju Białoruś odwiedzili premier Dmitrij Miedwiediew oraz szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Ostatni kilka dni temu w Mińsku podczas spotkania ze swoim białoruskim odpowiednikiem rozmawiał o „wspólnej odpowiedzi Białorusi i Rosji na działania NATO w Europie". Rosyjska gazeta „Kommiersant", powołując się na źródło w tamtejszym resorcie obrony, podaje, że obecnie w Moskwie jest rozważana kwestia rozmieszczenia na Białorusi systemów rakietowych typu Iskander M. Rakiety te mają zasięg 500 km i mogą być wyposażone w głowice jądrowe.

– Trudna sytuacja gospodarcza może zmusić Łukaszenkę do podjęcia takiej decyzji – mówi „Rz" białoruski analityk wojskowy Aleksander Alesin. – A Rosja z pewnością hojnie za to zapłaci – dodaje.

– Jesteśmy samodzielnym, suwerennym państwem. Żyjemy w jednym domu, ale mamy własne mieszkanie – mówił kilka tygodni temu prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko, zwracając się do Rosjan. Wiele wskazuje na to, że bez zgody wschodniego sąsiada urządzenie tego mieszkania nie jest takie proste.

Podobnie jak wiele innych populistycznych wypowiedzi białoruskiego przywódcy, które padały w ostatnim czasie, ta również nie przekłada się na rzeczywistą politykę zagraniczną jego kraju.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997