Czego możemy się spodziewać po czwartkowej konferencji ws. lockdownu?

Rząd ogłosi obostrzenia, które mają być równie rygorystyczne jak rok temu.

Aktualizacja: 25.03.2021 09:54 Publikacja: 24.03.2021 18:11

Resort zdrowia apeluje do Polaków o ograniczenie mobilności (na zdjęciu: turyści na Gubałówce po pie

Resort zdrowia apeluje do Polaków o ograniczenie mobilności (na zdjęciu: turyści na Gubałówce po pierwszym zluzowaniu obostrzeń)

Foto: Rzeczpospolita/ Piotr Guzik

– Jesteśmy bliscy tego, by zamknąć Polskę – mówił w poniedziałek prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera ds. Covid-19. Doradca Mateusza Morawieckiego tłumaczył w Polsat News, że jeśli zakażeń będzie więcej niż w zeszłym tygodniu i przekroczymy 30 tysięcy w ciągu dnia, to „pora zacząć się bać".

W środę wykryto w Polsce najwięcej zakażeń od początku epidemii – 29 978 przypadków. A trend cały czas jest wzrostowy. Minister zdrowia Adam Niedzielski w czwartek ma ogłosić nowe obostrzenia na najbliższe dwa tygodnie – w tym na czas Wielkanocy. Niewykluczone, że w konferencji będzie brał udział także premier.

Czego możemy się spodziewać?

Twardy lockdown

Brane pod uwagę jest zamknięcie żłobków, przedszkoli, sklepów meblowych, budowlanych, odzieżowych i wszystkich innych, poza spożywczymi. Władze skłaniają się również do zamknięcia salonów fryzjerskich, kosmetycznych i urody. Otwarte pozostać mają apteki, drogerie i stacje benzynowe. Nie ma planu powrotu do godzin dla seniora.

– Musimy zdusić trzecią falę i dlatego będziemy w najbliższym czasie wdrażać kolejne obostrzenia, rygory, które będą obowiązywały przez dwa tygodnie – mówił w środę Mateusz Morawiecki.

Z wcześniejszych komunikatów można wnioskować, że otwarte dla wiernych pozostaną kościoły. Szef resortu zdrowia spotkał się bowiem w środę z sekretarzem generalnym KEP bp. Arturem Mizińskim. Po spotkaniu opublikowano komunikat, w którym zawarto apel „do wszystkich księży proboszczów o bardzo poważne podejście do obowiązujących zasad dotyczących liczby wiernych, którzy w jednym czasie mogą uczestniczyć w nabożeństwach".

Apel ten ma zostać skierowany przez biskupów do wszystkich parafii ze wskazaniem ścisłego przestrzegania zasad sanitarno-epidemiologicznych.

Władza chce, by także w sklepach przestrzegano limitów 1 osoby na 15 metrów w pomieszczeniu. – Te przepisy są permanentnie łamane zarówno w sklepach, jak i kościołach. Szukamy skutecznego narzędzia, dzięki któremu będą one przestrzegane – mówi „Rzeczpospolitej" przedstawiciel Kancelarii Premiera i dodaje, że jeśli przepisy będą lekceważone, a przyrost zakażeń będzie postępował, to na kolejnym etapie lockdownu nie można wykluczyć zamknięcia kościołów. – Bo przecież policja nie będzie wchodzić do świątyń, liczyć wiernych i karać księży – słyszymy z KPRM.

Protest lekarzy

Tymczasem rządowi przybywa pandemicznych problemów. Nawet 3 tys. lekarzy czwarty dzień nie przychodzi do pracy w proteście przeciwko nieodwołaniu ustnej części Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego. Konieczność nauki do części ustnej zatrzyma w domach nawet kilka tysięcy lekarzy, w tym po kilkuset przyszłych internistów czy anestezjologów, którzy są niezwykle istotni dla opieki nad pacjentami z Covid-19. Choć w 2020 r. ustna część PES została odwołana zarówno wiosną, jak i jesienią, to teraz resort zdrowia nie chce tego zrobić, podpierając się opiniami konsultantów krajowych.

– To dla nas o tyle niezrozumiałe, że – zgodnie z ustawą covidową – ustny PES odwoływano wiosną i jesienią, kiedy zakażeń było znacznie mniej – mówi przewodniczący Porozumienia Rezydentów Piotr Pisula. – Ministrowi zdrowia najwyraźniej nie zależy na polskich lekarzach, bo utrudnianie im uzyskania dyplomu specjalisty zbiega się z wprowadzaniem ułatwień dla lekarzy z dyplomem spoza UE, którzy nie musieli zdawać Lekarskiego Egzaminu Końcowego (LEK), a następnie PES. Wystarczyło, że przedstawią zaświadczenie o znajomości języka polskiego, które w dodatku bywa poświadczeniem nieprawdy – zauważa Pisula.

Wezwał on ministra zdrowia do dialogu ze środowiskiem lekarskim (o odwołanie ustnego PES apelowały również Naczelna Rada Lekarska oraz okręgowe izby lekarskie). Minister odpowiedział na Twitterze jednemu z rezydentów, że do rozmów wróci „po III fali".

Polskie zapasy dla NATO

W czwartek 22 polskich medyków, w tym trzech lekarzy, wybiera się do Brukseli, gdzie w Kwaterze Głównej NATO przez trzy dni będą szczepić ponad 3,5 tys. pracowników szczepionkami firmy AstraZeneca, które pochodzą z polskich zapasów.

Z wewnętrznych badań rządu – dotarł do nich portal 300Polityka – wynika, że 71 proc. Polaków chce się zaszczepić. W stosunku do końca lutego to wzrost aż o 10 punktów procentowych.

– Jesteśmy bliscy tego, by zamknąć Polskę – mówił w poniedziałek prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera ds. Covid-19. Doradca Mateusza Morawieckiego tłumaczył w Polsat News, że jeśli zakażeń będzie więcej niż w zeszłym tygodniu i przekroczymy 30 tysięcy w ciągu dnia, to „pora zacząć się bać".

W środę wykryto w Polsce najwięcej zakażeń od początku epidemii – 29 978 przypadków. A trend cały czas jest wzrostowy. Minister zdrowia Adam Niedzielski w czwartek ma ogłosić nowe obostrzenia na najbliższe dwa tygodnie – w tym na czas Wielkanocy. Niewykluczone, że w konferencji będzie brał udział także premier.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997