Nasze źródła w resorcie kultury twierdzą, że w środę zaczęła się walka o to, by teatry i kina ruszyły w swoich siedzibach już 15 maja. Wicepremier Piotr Gliński był już bowiem po pozytywnych rozmowach z ministrem zdrowia w sprawie otwarcia sal na początku maja. W resorcie kultury kwestią dyskusji była nie data otwarcia instytucji, lecz frekwencja. Padła propozycja grania przy widowni zapełnionej w 80 procentach, ale wicepremier Gliński oponował. Było jednak przygotowywane rozporządzenie o otwarciu wszystkich instytucji w reżimie 50 procent frekwencji od 4 maja.
Informowano o tym dyrektorów narodowych instytucji. Stamtąd mogły dobre wiadomości iść do innych instytucji. Krystyna Janda przygotowała na 4 maja premierę wcześniej przekładanych „Cwaniar" Sylwii Chutnik w reżyserii Agnieszki Glińskiej. Tym bardziej artyści są oburzeni komunikatem rządu.
Na końcu
– Ta decyzja wskazuje, że decydenci byli ostatni raz w teatrze na „Królewnie Śnieżce" z mamusią, całe środowisko decyzją rządu jest oburzone, to wyraz lekceważenia kultury – powiedział „Rz" Jan Englert, dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie, który piąty raz musiał przełożyć premierę „Skóry węża". – Dopuszczenie teatrów do grania dopiero 29 maja pokazuje, że kultura wysoka została umieszczona na końcu łańcucha pokarmowego. Co więcej, ta decyzja nie ma żadnego związku ze względami epidemiologicznymi, ponieważ nie słyszałem o kimkolwiek, kto by się zakaził na spektaklu granym przy 50 czy 25 procentach frekwencji, na którym widzowie siedzą co dwa metry i nie rozmawiają. Słyszałem za to o licznych zakażeniach na weselach, na które jest zgoda. Mam obawę że za wszystkim stoją stereotypowo traktowane kryteria finansowe i takie samo myślenie o tym, która branża przynosi zyski. Ale artyści też płacą podatki. Niektórzy bardzo wysokie. Jednocześnie w zgodzie rządu na granie teatrów w plenerze od 15 maja można dopatrzyć się próby manipulacji. Jakie teatry będą grały w plenerze? Może chodzi o kabaretony i disco polo? Jak być w takiej sytuacji lojalnym obywatelem?
Dystrybutorzy i kiniarze mieli nadzieję, że ich instytucje kultury ruszą już 7 maja, a najpóźniej 15 maja. Zaczęli ustawiać kalendarze premier. Termin 29 maja to kolejne perturbacje. Rozczarowani mogą się czuć widzowie czekający na dzieła Oscarowe.
Problemy kiniarzy
Premierę najbardziej oczekiwanego dziś tytułu – tegorocznego zdobywcy Oscara dla najlepszego filmu „Nomadland" Chloé Zhao firma Disney planowała na 15 maja. Nowa data to sobota 29 maja.