W liście do komitetu Pokojowej Nagrody Nobla, amerykańscy senatorowie Marco Rubio i James McGovern - republikańscy i demokratyczni szefowie Komisji ds. Chin zarekomendowali przyznanie nagrody "niezliczonym i często anonimowym osobom, które ryzykowały życie, zdrowie, pracę i edukację, aby wspierać lepszą przyszłość Hongkongu".
"Ta nagroda uhonoruje miliony ludzi w Hongkongu, których odwaga i determinacja zainspirowały świat" - tłumaczą. Dodali, że ruch był imponująco zorganizowany, mimo brak lidera.
List do komitetu Noblowskiego pojawia się w szczególnym momencie, ponieważ Pekin walczy o powstrzymanie szybko rozprzestrzeniającej się epidemii koronawirusa, który jest już obecny na całym świecie i grozi spowolnieniem gospodarczym Chin.
Decyzja o nominacji demonstrantów, którzy wychodzą na ulice od siedmiu miesięcy, może wywołać kolejne oskarżenia o zagraniczne ingerencje w Hongkongu.
Chiny określiły Stany Zjednoczone jako "czarną rękę" stojącą za protestami - twierdzenie, które Departament Stanu odrzucił jako "śmieszne". Władze w Pekinie wielokrotnie informowały, że protesty są inspirowane i wspierane finansowo przez zagraniczne rządy, które chcę destabilizować chińską gospodarkę.