46-letni George Floyd zmarł w poniedziałek wieczorem podczas aresztowania w Minneapolis. Postawny, nazywany przez przyjaciół „delikatnym gigantem", Floyd został zatrzymany w sklepie spożywczym, bo sprzedawca podejrzewał, że 20-dolarówka, którą zapłacił, była fałszywa. Nagranie wideo pokazuje, jak policjant Derek Chauvin przez prawie 9 minut kolanem dusi Floyda leżącego na ziemi. Początkowo Floyd błaga o pomoc i krzyczy, że nie może oddychać. Potem milknie. Żaden z policjantów towarzyszących Chauvinowi nie zareagował.
We wtorek w Minneapolis i St. Paul, dwóch bliźniaczych miastach w Minnesocie, zaczęły się protesty przeciwko użyciu przemocy przez policję oraz niesprawiedliwości rasowej. Do piątku manifestacje przekształcały się w zamieszki, które w sobotę sparaliżowały ponad 75 miast od Los Angeles, przez Dallas i Chicago do Waszyngtonu i Filadelfii. Nie pomogło nawet to, że Chauvin, który we wtorek został zwolniony z pracy wraz z trzema innymi policjantami uczestniczącymi w aresztowaniu Flodya, trzy dni później usłyszał zarzuty morderstwa trzeciego stopnia, czego protestujący domagali się od samego początku.
Ofiary śmiertelne
Zapominając o pandemii, która pochłonęła ponad 100 tysięcy istnień ludzkich, oraz recesji, która pozbawiła miliony Amerykanów pracy, tysiące ludzi wyszło na ulice. To przedstawiciele różnych grup rasowych, w tym spore grupy młodych białych Amerykanów, lokalni aktywiści albo spontanicznie dołączający się okoliczni mieszkańcy. W weekend protesty trwały non stop. W ciągu dnia były to głównie manifestacje pokojowe, w godzinach wieczornych i nocnych wymykały się spod kontroli.
W scenach niczym z wojny protestujący demolowali centra największych amerykańskich miast. Skandując „Nie mogę oddychać" oraz „Black Lives Matter", „Sprawiedliwość dla Floyda", „Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju", domagając się oskarżenia wszystkich czterech policjantów zaangażowanych w śmierć Floyda, protestujący strzelali w kierunku funkcjonariuszy, rzucali kamienie, butelki, petardy i koktajle Mołotowa; podpalali budynki, samochody i kosze na śmieci, blokowali ulice w głównych miastach, niszczyli witryny sklepowe, przez które rabusie grabili asortyment.
W Minneapolis protestujący zdewastowali co najmniej 250 budynków komercyjnych, w Atlancie zdemolowali główną siedzibę stacji CNN. W Waszyngtonie rzucali kamienie na policję i służby bezpieczeństwa przy Białym Domu. Wszędzie dochodziło do starć protestujących z siłami policyjnymi. W niedzielę rano prasa donosiła o atakach na reporterów. Policja próbowała ogarnąć tłum gazem łzawiącym i gumowymi pociskami. Setki ludzi zostało aresztowanych, setki zarówno protestujących, jak i funkcjonariuszy trafiło do szpitali, są ofiary śmiertelne.