Podczas parady, która organizowana jest na ulicach Düsseldorfu w ostatni poniedziałek karnawału, ulicami miasta jadą platformy ilustrujące najważniejsze wydarzenia z Niemiec i ze świata.
W ostatnich latach wielokrotnie widoczne były „polskie” akcenty. Pięć lat temu jedna z makiet przedstawiała Jarosława Kaczyńskiego, który przyciskał butem kobietę w biało-czerwonym stroju. Rok później pojawiła się figura psa, z napisem „Polnische Regierung” („Rada Ministrów”), który jadł kiełbasę (z napisem „demokracja”) i wydalał odchody, na których widniał napis „Dyktatura”. Jarosław Kaczyński pojawił się natomiast jako jedna z pięciu różowych larw, obgryzających liść, symbolizujący demokrację. Pozostałe larwy to Viktor Orbán, Władimir Putin, Donald Trump i Recep Tayyip Erdogan. Później Jarosław Kaczyński „wystąpił” też w towarzystwie Orbána - politycy trzymali sierp i młot.
Prezes PiS “wystąpił” w towarzystwie Viktora Orbana.
Parada w Düsseldorfie słynie z tego, że figury na niej przedstawiane są zwykle kontrowersyjne. Tak samo jest w tym roku. Nie zabrakło obscenicznych gestów przedstawionych na niej postaci, jak nadziany na rożen nagi Donald Trump. Inna figura przedstawiała przedstawiciela ruchu „Querdenker”, który protestuje przeciw restrykcjom pandemicznym. Z głowy mężczyzny „wyfruwa” mózg. Pojawił się też Władimir Putin w kimono, otrzymujący cios w newralgiczne miejsce od Aleksieja Nawalnego.
Jedną z platform poświęcono też Jarosławowi Kaczyńskiemu. Umieszczono na niej postać leżącej kobiety z napisem „Prawo aborcyjne”, której krzyżem wbija kołek karykaturalnie przedstawiony prezes PiS. Twórcy skomentowali w ten sposób wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października zeszłego roku, w sprawie przepisów o dopuszczeniu aborcji.