Od nowego roku szkolnego we wszystkich szkołach frankofońskich, czyli w obejmującej południową część kraju Walonii oraz w przeważającej części Brukseli, obowiązuje zakaz używania smartfonów przez uczniów. Powód? Nie tylko coraz szerzej dyskutowana kwestia uzależnienia od ekranów, które obniża koncentrację dzieci i pogarsza ich wyniki w nauce. Ale przede wszystkim problem rówieśniczego bullyingu.
Dręczenie kolegów nie jest skutkiem internetu, ale nauczyciele dostrzegają, że możliwość robienia zdjęć w szkole, nagrywania kolegów, a następnie bezrefleksyjne rozpowszechnianie takich materiałów czy krzywdzących opinii w mediach społecznościowych zdecydowanie ten problem pogłębia. Zakaz nie dotyczy oczywiście zajęć, gdzie uczy się korzystania z internetu czy dobrych praktyk korzystania z mediów społecznościowych.
Czytaj więcej
Przemocy w świecie cyfrowym doświadcza co trzeci nastolatek. Jej formy są różne, ale łączy je to, że ofiara nie ma dokąd uciec. Dawniej schronieniem przed agresorami ze szkoły lub podwórka mógł być dom, dziś ciosy internetowych prześladowców, hejterskie komentarze i reakcje bezmyślnych gapiów dosięgają młodego człowieka 24 godziny na dobę. Czy można temu zaradzić? W pewnym stopniu tak, ale prostych recept nie ma.
Smartfon: małe pudełko zła
O swoich doświadczeniach mówi cytowana przez dziennik Le Soir” dyrektorka szkoły średniej w miejscowości Jambes. Zauważyła, że gdy uczniowie komunikują się tylko przez telefon, konflikty mnożą się. – Nagle mają więcej odwagi, by mówić nieprzyjemne rzeczy, a to może przybrać katastrofalne rozmiary – mówi nauczycielka. Jej zdaniem smartfon to „małe pudełko zła”. Już w marcu, po poważnym kryzysie związanym z dręczeniem w sieci, wprowadziła zakaz dla wybranych roczników. Teraz, wraz z nowymi przepisami, zostanie on rozszerzony na całą szkołę.