Holenderska policja twierdzi, że to jest wielki sukces. Tylko w pierwszej połowie zeszłego roku udało jej się przechwycić w Rotterdamie 29 ton kokainy, wobec 23 ton w tym samym okresie 2022 roku. Tylko jednego lipcowego dnia w skrzyniach z bananami funkcjonariusze odkryli paczki z białym proszkiem o wartości 660 mln dolarów. Cena jednego kilograma kokainy to około 70 tys. dolarów.
Inni twierdzą jednak, że dane policji tylko pokazują, jak gigantyczna jest skala przemytu, który nigdy nie zostaje odkryty i trafi do konsumentów. Biuro ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) w opublikowanym niedawno w Wiedniu raporcie uznało, że Holandia i Belgia stały się głównymi ośrodkami, poprzez które potok zakazanych substancji odurzających trafia do Europy.
Czytaj więcej
Sprzedaż i posiadanie podtlenku azotu będzie zakazana w Królestwie Niderlandów.
Co szósty używa ecstasy
W porcie w Rotterdamie przeładowywanych jest rocznie około 440 mln ton towarów. Trudno jednak uciec od wrażenia, że personel portu nie tylko nie kontroluje, co przywożą statki, ale też staje się celem prób przekupstwa ze strony międzynarodowych gangów. Kokaina i inne tzw. twarde narkotyki są tu sprowadzane przede wszystkim z Ameryki Łacińskiej i Afryki Północnej.
Ale Holandia stała się również czołowym producentem narkotyków syntetycznych. Wartość samego ecstasy, które jest wytwarzane w królestwie, szacuje się na 19 mld dolarów rocznie.