W rozmowie z BFM TV babcia 17-letniego Nahela, Nadia, oceniła, że uczestnicy zamieszek we Francji wykorzystują śmierć jej wnuka jako pretekst do siania zniszczenia. Powiedziała, że rodzina 17-latka pragnie, by zapanował spokój.
- Nahel nie żyje. Moja córka (...) nie ma już życia - oświadczyła. W rozmowie z francuską stacją kobieta dodała, że chce, żeby zamieszki ustały. - Niech nie rozbijają witryn sklepowych, niech nie niszczą autobusów, szkół - zaapelowała do uczestników zamieszek, dodając: "chcemy uspokoić sytuację".
Zamieszki we Francji. Minister: Noc była spokojniejsza
Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin podał, że piąta noc rozruchów była spokojniejsza niż poprzednie. Resort poinformował o 719 zatrzymanych po sobotnim pogrzebie 17-letniego Nahela - w nocy z piątku na sobotę zatrzymanych było 1311, poprzedniej nocy - 875.
Czytaj więcej
Sobotnia noc we Francji była spokojniejsza od poprzednich. Na ulice miast wysłano dziesiątki tysięcy policjantów.
Zdaniem władz jest za wcześnie, by mówić o zakończeniu zamieszek. - Było zdecydowanie mniej zniszczeń, ale pozostajemy zmobilizowani. Nikt nie ogłasza zwycięstwa - powiedział szef paryskiej policji Laurent Nunez.