Marta Lempart była pytana dlaczego kobiety znów wychodzą na ulice.
Marta Lempart o śmierci Doroty z Nowego Targu: Lekarze nie biorą odpowiedzialności
- Mamy do czynienia z kolejną szpitalną śmiercią kobiety, której odmówiono legalnej aborcji, z przesłanki zagrożenia zdrowia i życia. To kolejny taki przypadek. Po raz kolejny to się stało i po raz kolejny środowisko lekarskie nie bierze za to odpowiedzialności. To lekarze podejmują decyzję, aby nie robić nic w momencie, gdy kobiety, których życie i zdrowie jest zagrożone, umierają w szpitalach - odpowiedziała nawiązując do śmierci 33-letniej Doroty, która zmarła na sepsę w szpitalu w Nowym Targu po tym jak w piątym miesiącu ciąży odeszły jej wody płodowe.
Czytaj więcej
Demonstracje pod hasłem ANI JEDNEJ WIĘCEJ odbywają się w całej Polsce i za granicą, a punkt kulminacyjny mają mieć 14 czerwca. Po marszu 4 czerwca to może być dla PiS kolejny problem przedwyborczy. I to niejedyny.
- Wcześniej, kiedy były te tragiczne przypadki, myślę, że wszyscy trochę się łudziliśmy, a trochę wierzyliśmy w kłamstwa środowiska lekarskiego, że oni nic nie mogą zrobić. Opinia publiczna już nie kupuje tego kłamstwa lekarzy, że oni się boją, albo że prawo nie pozwala im ratować osób - dodała.
- Będzie protest w Bochni, będzie protest w Nowym Targu. Z jednej strony jest wściekłość i strach, a z drugiej strony żegnamy się z takim złudzeniem, że to tylko PiS i tylko pani mgr (Julia) Przyłębska i przestajemy ignorować jako opinia publiczna to, że na końcu są jednak lekarze, którzy korzystają z tego co PiS wokół nas wytworzył, z tej pogardy - mówiła też Lempart.