4742 – według policyjnych danych tyle osób od stycznia do listopada targnęło się na życie. W tym samym okresie w 2019 roku samobójstw było więcej, bo 4840. Mimo pandemii Covid-19, na którą w Polsce zachorowało już ponad milion osób, z czego 24 tys. zmarło, liczba samobójstw, zamiast rosnąć, spada.
O tym, że konsekwencje mogą być zupełnie inne, ostrzegała część ekspertów. Np. w czerwcu na łamach „Psychology Today" dr Romeo Vitelli pisał, że „konsekwencje pandemii możemy odczuwać w długoterminowej perspektywie, szczególnie jeśli chodzi o zwiększone ryzyko samobójstw". Podobnie wynikało z artykułu, który w kwietniu w czasopiśmie „Journal of the American Medical Association" opublikowali eksperci z USA. Przed falą samobójstw ostrzegało też Niemieckie Towarzystwo Psychiatrii.
O samobójstwach związanych z pandemią informują co jakiś czas media, również polskie. Np. przed kilkoma dniami media z Wielkopolski doniosły o samobójstwie restauratora z Wrześni, wiążąc to z zamknięciem jego interesu z powodu lockdownu. Z kolei w marcu głośno było o samobójstwie znanego kieleckiego lekarza, zakażonego koronawirusem.
Mimo to w Polsce póki co trendu wzrostowego nie ma. Spadek liczby samobójstw widać nie tylko przy porównaniu okresów od stycznia do listopada, ale też począwszy od marca, czyli momentu dotarcia choroby do Polski. Od marca do listopada 2019 roku było 4056 samobójstw, a w tym okresie w 2020 roku – 3955.
Przy porównaniu poszczególnych miesięcy widać, że liczba skutecznych zamachów wzrosła tylko w styczniu (czyli zanim wirus pojawił się w Polsce) i w lipcu. W pozostałych miesiącach spadała.