To wnioski wypływające z raportu Biura Spraw Wewnętrznych Policji, które ściga nieuczciwych funkcjonariuszy w formacji. „Rzeczpospolita" przeanalizowała efekty jego pracy za 2020 r.
Łącznie 269 policjantom zarzucono popełnienie 622 czynów. Najwięcej „czarnych owiec" złapano w woj. wielkopolskim oraz w Warszawie i okolicach – w rejonie podległym komendzie stołecznej. Ogólna skala przestępczości w szeregach policji była podobna jak o rok wcześniej.
Jednak niektóre naganne zachowania podpadające pod kodeks karny się nasiliły. I tak policjanci częściej popełniali przestępstwa przeciwko działalności instytucji państwowych i samorządowych – za nie dostali 317 zarzutów (wzrost o 72) – to połowa ogółu przestępstw, jakich mieli się dopuścić. „Większość stanowią czyny o charakterze korupcyjnym" – przyznaje BSWP w raporcie.
Z kolei do korupcji wciąż najczęściej dochodzi na drogach – w minionym roku 26 policjantom z tego pionu postawiono 183 zarzuty (o 27 więcej). Czyli co trzeci zarzut dla mundurowego dotyczył korupcji na drodze.
W praktyce było to żądanie i przyjmowanie łapówek, płatna protekcja czy nadużycie władzy z korupcją w tle (za co grozi do dziesięciu lat). Np. za odstąpienie od wypisania mandatu, zmianę kwalifikacji czynu czy też pomoc w wyłudzeniu odszkodowań komunikacyjnych.