Chodziło o ujawnienie warunków panujących w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych oraz czasu służby policjantów. Informowała o tym cała grupa sygnalistów – finalnie problemy te udało się częściowo naprawić.
Interes publiczny
Funkcjonariusz został zwolniony z policji z powołaniem się na „ważny interes służby”. Ponieważ w sprawach o rozwiązanie stosunku służbowego właściwe są sądy administracyjne, sprawa ostatecznie trafiła przed NSA. W środę RPO poinformował o przystąpieniu do sprawy, wskazując, że zwolnienie było w istocie odwetem za skargi i wnioski zgłaszane w interesie publicznym. Uwagę rzecznika zwróciło to, że przy zwolnieniu policjantowi zarzucono uchybienia przez cały okres służby, choć przełożeni nie reagowali na nie wtedy, gdy miały się wydarzyć, a funkcjonariusz był pozytywnie oceniany. Problemy z dyscypliną służby pojawiły się w aktach po ujawnieniu nieprawidłowości.
Czytaj więcej
Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz podziela pogląd rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara, że ochrona prawna sygnalistów w służbach mundurowych jest niewystarczająca. Liczy, że sprawą zajmie się cały rząd, a prace nad odpowiednią ustawą skoordynuje Minister Sprawiedliwości.
– Rzecznik chce zwrócić uwagę sądu, by rozstrzygając sprawę z punktu widzenia zasady prawdy obiektywnej, uwzględnił „interes publiczny” związany ze zgłoszeniem sygnalisty – mówi Tomasz Oklejak z biura RPO. – Niestety, czasami „interes służby” jest błędnie utożsamiany z interesem przełożonego. Jeśli sygnalista wskazuje nieprawidłowości, które zostaną następnie naprawione, to jest to korzystne dla służby, choć nie przełożonego, który może za te nieprawidłowości odpowiadać – dodaje ekspert.
Czekamy na regulacje
RPO zwraca też uwagę, że w opisanej sprawie sygnalista postąpił zgodnie z międzynarodowymi i europejskimi (opracowanymi m.in. przez Radę Europy) standardami w tej sprawie, które przewidują trójstopniowe informowania o nieprawidłowościach. Jeśli przełożeni nie zareagują prawidłowo, sygnalista może pójść do zewnętrznych instytucji lub inspekcji. Niektóre etapy można jednak pominąć zależnie od okoliczności.