Od 19 maja 2021 r. korzystanie z e-hulajnóg w miastach ma zostać ucywilizowane. Wszyscy zainteresowani cieszą się, że po pięciu latach starań w końcu do tego doszło i zmienione przepisy zaczną obowiązywać. Nie oznacza to jednak, że znowelizowana 30 marca tego roku ustawa Prawo o ruchu drogowym jest idealna. Problem zgłaszają samorządy. Chciały m.in. wprowadzenia zapisów ułatwiających im regulowanie rynku e-hulajnóg poprzez np. limitowanie wynajmu pojazdów czy ograniczanie obszarów wypożyczeń. Sposobem miało być nałożenie na operatorów obowiązku zawierania umów z lokalnymi władzami. Pomysł jednak upadł. I pojawia się zasadniczy problem: odholowywanie porzuconych urządzeń. A to może kosztować miasta spore pieniądze.
Czytaj także:
Kłopot miast
Bartłomiej Zydel ze Związku Powiatów Polskich mówi „Rzeczpospolitej" o kłopotach samorządów po wejściu w życie nowelizacji prawa o ruchu drogowym. Największy to kwestia odholowywania porzucanych urządzeń (do tej pory było zmorą wielu miast).
– Zabiegaliśmy w Ministerstwie Infrastruktury, by precyzyjnie uregulować kwestię porzuconych urządzeń w miejscach stwarzających niebezpieczeństwo. Nie udało się, choć Senat przyjął odpowiednią poprawkę – informuje „Rz". – Porzucone w różnych miejscach urządzenia mogliby po prostu przestawić w bezpieczne miejsce funkcjonariusze służb: policji czy straży miejskiej. Musieliby jednak uzyskać dostęp do końcówki aplikacji, przy której użyciu urządzenie jest wypożyczane. Inaczej urządzenie włącza alarm.