Ocieplanie się klimatu w sposób drastyczny uświadamia potrzebę zastępowania obecnych konwencjonalnych źródeł energii źródłami odnawialnymi. Instalacje fotowoltaiczne, które coraz częściej pojawiają się na dachach domów, to jedne z nich. Inwestorom nie zawsze bywa jednak łatwo. Skonfrontowani bowiem zostają z przepisami prawa, i ich interpretacją przez miejscowe władze.
Kontynuacja robót
W marcu 2019 r. Łukasz K. (dane zmienione) zgłosił zamiar prowadzenia robót budowlanych na budynku mieszkalnym w Sopocie. Chodziło o zamontowanie na dachu dodatkowych paneli fotowoltaicznych. W trakcie budowy tego dachu zgodnie z udzielonym pozwoleniem na budowę, Łukasz K. zainstalował tylko część paneli ze względu na braki na rynku paneli dobrej jakości. Na dachu stanęły więc tylko dwa panele; obecnie dokupił pozostałe i chciałby je dołożyć.
Czytaj także: Kiedy potrzebne jest zezwolenie na budowę urządzenia reklamowego
Dostawienie paneli fotowoltaicznych jest kontynuacją robót niezrealizowanych w ramach uzyskanego wcześniej pozwolenia na budowę. Zgodę wyraził również konserwator zabytków.
Prezydent zgłosił sprzeciw
Prezydent Sopotu zobowiązał jednak inwestora do uzupełnienia zgłoszenia poprzez określenie zakresu robót budowlanych na szkicach, rysunkach lub wizualizacjach. Łukasz K. dostarczył rysunki i zdjęcia, ale dopiero miał się przekonać, że to tylko początek drogi. Prezydent miasta zgłosił bowiem sprzeciw i nałożył na inwestora obowiązek uzyskania pozwolenia na budowę. Położenie paneli na dachu może naruszać ustalenia miejscowego planu, zagrozić bezpieczeństwu ludzi lub mienia oraz spowodować zacienienie sąsiednich budynków - stwierdził. Montaż konstrukcji nośnej pod panele oraz same panele o dużym gabarycie wymagają też nadzoru osób uprawnionych.