Za kandydaturą prof. Marcina Wiącka głosowało 380 posłów (170 PiS, 123 KO, 43 Lewicy, 23 KP). Wstrzymało się 43 posłów, w tym 40 parlamentarzystów PiS. Przeciw był jeden poseł PiS oraz dwóch posłów Konfederacji.
Była to szósta próba wyboru następcy Adama Bodnara, którego kadencja zakończyła się we wrześniu 2020 r. Nadal jednak pełni on urząd na mocy ustawy o RPO, do czasu wybrania nowego rzecznika. Przepis, który na to zezwala, został jednak uznany przez TK za niezgodny z konstytucją i straci moc w połowie lipca. Do tego czasu Sejm i Senat powinny wyłonić nowego RPO.
Marcin Wiącek już był kandydatem opozycji oraz Porozumienia Jarosława Gowina na Rzecznika Praw Obywatelskich. W głosowaniu w Sejmie 15 czerwca przegrał jednak z kandydatką PiS senator Lidią Staroń, której kandydaturę odrzucił później Senat.
Teraz kandydaturę Wiącka popierają wszystkie kluby parlamentarne. Pod wnioskiem z jego kandydaturą podpisali się m.in. posłowie PiS, w tym prezes Jarosław Kaczyński.
- Rzecznik praw obywatelskich powinien być niezależnym adwokatem społeczeństwa, rzecznikiem praw, a nie poglądów. I ja byłbym takim rzecznikiem. Moim credo jest art. 30 konstytucji, który wyraża zasadę ochrony godności człowieka. Każdy ma prawo do szczęścia, do godnego życia, do posiadania pozycji prawnej równej ze wszystkimi innymi. Bardzo dużo ludzi w naszym kraju czuje się gorzej traktowanych z różnych powodów – mówił prof. Marcin Wiącek w rozmowie z "Rzeczpospolitą".