W co trzecim urzędzie administracji rządowej może być problem z wykonaniem zadań. Wszystko przez odejścia z pracy. Pracownicy urzędów najczęściej składają wypowiedzenie ze względu na zbyt niskie płace. Podkupują ich pracodawcy z sektora prywatnego. Członkowie korpusu służby cywilnej skarżą się też na nadmiar obowiązków i pracę pod stałą presją. Problemy kadrowe mają także ministerstwa i KPRM. Nawet urzędy z najwyższymi wynagrodzeniami nie zawsze są więc w stanie zatrzymać pracowników.
Zeszłoroczny wskaźnik odejść wyniósł aż 8,8 proc. Tak wynika ze sprawozdania szefa służby cywilnej za 2021 r.
Zbyt małe podwyżki
– Niepokoi zwłaszcza sytuacja w ministerstwach, urzędach centralnych i wojewódzkich. Wysoki poziom fluktuacji utrzymuje się w służbie cywilnej od 2017 r. Dzieje się tak mimo działań na rzecz wzrostu wynagrodzeń. Może to oznaczać, że były niewystarczające – pisze Dobrosław Dowiat-Urbański, szef służby cywilnej, w swoim sprawozdaniu.
Rzeczywiście, choć w zeszłym roku podwyżki były – przeciętne wynagrodzenie w służbie cywilnej wzrosło o 7,8 proc. względem 2020 r. – nie zadowoliły one urzędników.
– Biorąc pod uwagę inflację, realny wzrost wynagrodzeń był znacznie niższy i wyniósł jedynie 2,6 proc. Co więcej, realna wartość urzędniczych pensji spadła w powiatowej administracji zespolonej, a w urzędach wojewódzkich i wojewódzkiej administracji zespolonej pozostała na niemal niezmienionym poziomie względem 2020 r. W gospodarce narodowej i sektorze przedsiębiorstw wzrosty wynagrodzeń były znaczniejsze – nominalnie odpowiednio 9,6 proc. oraz 8,8 proc. – komentuje Jerzy Sieskiera, prezes Stowarzyszenia Absolwentów KSAP.