Igor Tuleya po wyroku Izby Dyscyplinarnej SN: Moja sprawa trafiła do sądu, który nie jest sądem

Zarzucono mi czyn, który nie jest przestępstwem. Moja sprawa trafiła do sądu, który nie jest sądem. Sądził mnie sędzia, który nie jest sędzią. Zapadło rozstrzygnięcie, z którym nie wiadomo co zrobić, bo nie powinno zapaść - powiedział po dzisiejszym wyrok Izby Dyscyplinarnej SN w swojej sprawie sędzia Igor Tuleya.

Publikacja: 09.06.2020 21:31

Igor Tuleya

Igor Tuleya

Foto: tv.rp.pl

dgk

Sędzia Igor Tuleya był gościem Anity Werner w programie "Fakty po Faktach"  w TVN24, gdzie odniósł się do wtorkowej decyzji Izby Dyscyplinarnej SN oddalającej wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie mu immunitetu. Śledczy chcieli mu postawić zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych i przekroczenia uprawnień, gdy 18 grudnia 2017 r. w Sądzie Okręgowym w Warszawie sędzia Tuleya zezwolił dziennikarzom na rejestrację posiedzenia, podczas którego rozpoznawał zażalenia na postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie burzliwych obrad Sejmu w sali Kolumnowej.

Czytaj też: Izba Dyscyplinarna SN nie uchyliła immunitetu sędziemu Igorowi Tulei

Sędzia podkreślił w TVN24, że dzisiejsza decyzja SN nie ma żadnego wpływu na jego "doskonałe samopoczucie" ani nie zmienia jego zdania o "tzw. Izbie Dyscyplinarnej i osobach, które tam zasiadają".

- Osoby, które tam zasiadają, zostały wybrane w dziwnym konkursie prowadzonym przez tzw. neoKRS. I co najważniejsze, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 8 kwietnia wydał postanowienie zabezpieczające, zawieszono przepisy, na podstawie których proceduje tak zwana Izba Dyscyplinarna i generalnie moja sprawa nie powinna trafić na wokandę, a trafiła - wskazywał sędzia.

Dodał, że czuje się trochę  jak Józef K., bohater powieści Franza Kafki.

- Zarzucano mi czyn, który nie jest przestępstwem. Moja sprawa trafiła do sądu, który nie jest sądem. Sądził mnie sędzia, który nie jest sędzią. I zapadło rozstrzygnięcie, z którym nie wiadomo, co zrobić, bo nie powinno zapaść - skomentował Igor Tuleya.

Jego zdaniem "upolityczniona prokuratura" pod rządami  "lidera jednej z partii rządzących pana magistra Ziobry"  zapewne zaskarży "decyzję SN, która nie jest decyzją".

- Żyjemy w Polsce pod rządami Prawa i Sprawiedliwości, więc wszystko tutaj pachnie absurdem. Ten środek odwoławczy będą rozpoznawały trzy osoby, które zasiadają w Izbie Dyscyplinarnej - powiedział Tuleya.

Zaznaczył, że jego przypadek nie jest czymś wyjątkowym.

- Sędziowie, prokuratorzy od pięciu lat są represjonowani - mówił.

Sędzia Igor Tuleya był gościem Anity Werner w programie "Fakty po Faktach"  w TVN24, gdzie odniósł się do wtorkowej decyzji Izby Dyscyplinarnej SN oddalającej wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie mu immunitetu. Śledczy chcieli mu postawić zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych i przekroczenia uprawnień, gdy 18 grudnia 2017 r. w Sądzie Okręgowym w Warszawie sędzia Tuleya zezwolił dziennikarzom na rejestrację posiedzenia, podczas którego rozpoznawał zażalenia na postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie burzliwych obrad Sejmu w sali Kolumnowej.

Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach