– Nad tym, by sądy pracowały sprawniej i szybciej. Uzdrowienie sytuacji w wymiarze sprawiedliwości wymaga ograniczenia liczby stanowisk funkcyjnych, reorganizacji sądów oraz ograniczenia ich kognicji – mówi „Rzeczpospolitej” Anna Dalkowska, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialna za funkcjonowanie sądownictwa. I uzasadnia: – Dzisiaj na 10 tys. sędziów sądów powszechnych około 4 tys. pełni różne funkcje, a nierzadko jeden sędzia kumuluje ich kilka, np. funkcję wiceprezesa i przewodniczącego wydziału.
– Sędziowie zajmujący stanowiska funkcyjne nie wykonują czynności orzeczniczych w takim wymiarze jak sędziowie liniowi, ponieważ zajmują się czynnościami administracyjnymi. Takie rozwiązanie jest nieefektywne i kosztowne. Źle wpływa na sprawność działania, ponieważ zasadniczym zadaniem sędziego jest służba na rzecz społeczeństwa poprzez sprawowanie wymiaru sprawiedliwości – uważa minister Dalkowska.
Już poza resortem słyszymy o powrocie do spłaszczenia struktury sądownictwa powszechnego, tzn. rezygnacji z jednego ze szczebli, najprawdopodobniej rejonowego – i wprowadzeniu sędziów pokoju.
Jeden status dla sędziego
– Pracujemy nad rozwiązaniem, by sędzia sądu powszechnego i administracyjnego, Sądu Najwyższego oraz Naczelnego Sądu Administracyjnego miał jednolity status z punktu widzenia jego pozycji ustrojowej, niezależnie od instancji, w której orzeka – zapowiada wiceminister.
Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi również prace zmierzające do ograniczenia kognicji sądów.
– W tej płaszczyźnie jest wiele do zrobienia, na przykład część spraw rozpoznawanych przez sądy powszechne mających charakter publicznoprawny mogłaby zostać przekazana do sądów administracyjnych – zauważa Anna Dalkowska. – Zgodnie z konstytucją bowiem to sądy administracyjne, a nie powszechne, sprawują kontrolę administracji publicznej. Ograniczenie kognicji sądów to postulat powtarzany od lat. Teraz przyszedł czas, by go wdrażać w życie – mówi „Rz”.