225 tegorocznych absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury ze ścieżki sędziowskiej już powinno pracować jako asesorzy sądowi. Tymczasem 40 osób wciąż czeka na wręczenie nominacji przez prezydenta. Są w kropce.
– Ostatnie, w dodatku niepełne stypendium za kilka dni, otrzymałem w sierpniu. 6 września skończyło mi się ubezpieczenie zdrowotne. Nie mogę podjąć żadnej pracy, z wyjątkiem ewentualnie jakiejś dorywczej, a mając w pamięci fakt, że na ostatnią uroczystość wręczenia nominacji zaproszenia wystosowano z 24-godzinnym wyprzedzeniem, muszę być cały czas dyspozycyjny – mówi nam jeden z tegorocznych absolwentów, który w przeciwieństwie do jego wielu kolegów i koleżanek nie został wciąż zaproszony do Pałacu Prezydenckiego.
Pierwsze wręczenie nominacji, na które Kancelaria Prezydenta – za pośrednictwem KSSiP – zaprosiła na dzień przed uroczystością, miało objąć 185 absolwentów. Ale i tak na uroczystość, która odbyła się 9 sierpnia, nie wszystkim udało się dotrzeć i ostatecznie nominację wręczono 172 osobom. Pechowa 13, tak jak pozostałe 40, których nie zaproszono w ogóle, nadal czeka na drugi termin.
Czytaj więcej:
Wnioski o asesorskie nominacje przyszły za późno
– Niestety, byłem wówczas kilkaset kilometrów od domu. Udało mi się na szybko załatwić transport, ale po drodze samochód się popsuł i nie udało mi się dotrzeć do Warszawy – mówi nam jeden z feralnych absolwentów. – Mam trzyletnie dziecko, żonę w szóstym miesiącu ciąży i od sierpnia opłacam już wynajęte mieszkanie w miejscowości, do której się przeprowadzę wraz z objęciem stanowiska asesora sądowego. Na początku informowano nas, że drugi termin wręczenia nominacji będzie jeszcze w sierpniu, później, że we wrześniu, a teraz słyszę, że może się to przeciągnąć nawet na początek października – dodaje inny.