Senator Kwiatkowski o działaniach Szmydta w KRS. "Ta sprawa brzydko pachnie"

Grupa sędziów związanych z tzw. aferą hejterską próbowała zdobyć uprawnienia do przeglądania dokumentów wszystkich polskich sędziów, także z sądów wojskowych - twierdzi senator Krzysztof Kwiatkowski, członek Krajowej Rady Sądownictwa. Miał o to zabiegać były sędzia Tomasz Szmydt, który po ucieczce na Białoruś jest ścigany w związku z podejrzeniem o szpiegostwo.

Publikacja: 21.05.2024 09:55

Krzysztof Kwiatkowski, senator

Krzysztof Kwiatkowski, senator

Foto: tv.rp.pl

dgk

- Byliśmy o krok od katastrofy. Powiedzieć, że ta sprawa brzydko wygląda i brzydko pachnie to nic nie powiedzieć - mówił w poniedziałek na konferencji prasowej w Łodzi senator  Kwiatkowski, były szef Najwyższej Izby Kontroli.

Kwiatkowski: komisja KRS miała sprawdzać najbardziej wrażliwe dane

Spotkanie senatora z dziennikarzami relacjonują TVN24 i RMF24. Kwiatkowski miał na nim poinformować, że sędzia Szmydt trafił do KRS w 2018 r.  "po stanowisku ministra Piebiaka", który nadzorował przejście sędziego Szmydta, "dekretując pisma jako pilne". Wówczas w Krajowej Radzie Sądownictwa, pojawił się pomysł powołania w KRS zespołu ds. ochrony danych osobowych, którego członkowie mieli mieć dostęp do danych osobowych wszystkich sędziów. 

Czytaj więcej

Sędzia Leszek Mazur: Szmydta do KRS polecił mi Łukasz Piebiak

- Specjalna komisja miała jeździć i sprawdzać najbardziej wrażliwe dane w sądach wojskowych i powszechnych w całej Polsce i to wbrew wcześniejszej opinii prawnej, która uznała to za niedopuszczalne. Opinię prawną wspierającą ten pomysł wydał właśnie sędzia Tomasz Sz. jako dyrektor departamentu prawnego KRS — twierdzi senator.

Jak dodał, w ideę powołania komisji mieli być zaangażowani także inni sędziowie znani z afery hejterskiej:  Maciej Nawacki i Dariusz Drajewicz. 

- W opinii, którą przygotował Szmydt, jest wprost napisane, że komisja będzie miała w ramach kontroli w każdym sądzie w Polsce, w tym sądzie wojskowym, dostęp do systemów informatycznych, dokumentów elektronicznych dostępnych na miejscu, wszystko stosownie do decyzji i według uznania tej komisji - mówił Krzysztof Kwiatkowski. - Ta opinia jest bulwersująca. Stoi w rażącej sprzeczności z ustawą o Krajowej Radzie Sądownictwa - mówił Kwiatkowski.

Według byłego szefa NIK, w komisji mieli się znaleźć m.in. dwaj pracownicy KRS, którzy nie byli sędziami. Jeden z nich wycofał się, kiedy dowiedział się, że ma zostać poddany procedurze sprawdzeniowej ABW, a drugi nie zakończył takiej procedury i nie uzyskał dopuszczenia do tajnych dokumentów. 

Jak podkreślił Krzysztof Kwiatkowski, powstanie komisji zablokowali senatorowie ówczesnej opozycji. 

- Byliśmy o krok od katastrofy. Powiedzieć, że ta sprawa brzydko wygląda i brzydko pachnie to nic nie powiedzieć - mówił w poniedziałek na konferencji prasowej w Łodzi senator  Kwiatkowski, były szef Najwyższej Izby Kontroli.

Kwiatkowski: komisja KRS miała sprawdzać najbardziej wrażliwe dane

Pozostało 87% artykułu
Nieruchomości
Posiadaczy starych kominków czeka kara lub wymiana. Terminy zależą od województwa
W sądzie i w urzędzie
Prawo jazdy nie do uratowania, choć kursanci zdali egzamin
Prawo karne
Przerwanie wałów w Jeleniej Górze Cieplicach. Jest stanowisko dewelopera
Prawo dla Ciebie
Pracodawcy wypłacą pracownikom wynagrodzenie za 10 dni nieobecności
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Prawo pracy
Powódź a nieobecność w pracy. Siła wyższa, przestój, czy jest wynagrodzenie