Izba Pracy SN nie uwzględniła w środę odwołania Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu Szymona Hołowni o stwierdzeniu wygaśnięcia jego mandatu poselskiego. Uznała też, że piątkowe orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN uchylające postanowienie marszałka nie jest orzeczeniem SN, z powodu znanych sporów o umocowanie nowych sędziów.
Normalnym trybem rozwiązywania takich rozbieżności jest art. 83 § 1 ustawy o SN, który stanowi, że jeżeli w orzecznictwie sądów, w tym SN, ujawnią się rozbieżności w wykładni przepisów będących podstawą ich orzekania, to pierwszy prezes SN lub prezes zainteresowanej izby może, w celu zapewnienia jednolitości orzecznictwa, wystąpić o rozstrzygnięcie tej kwestii przez SN w szerszym składzie: siedmiu sędziów, całej izby lub zainteresowanych izb, a nawet całego SN.
Wiesław Kozielewicz, sędzia karny i prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, uważa, że ze względu na rangę tej spornej kwestii powinien się nią zająć cały SN.
Wątpliwe jest jednak, by przy obecnym konflikcie doszło do takiego wspólnego orzekania dwóch lub więcej jego izb.
Czytaj więcej
W środę skład Izby Pracy Sądu Najwyższego nie uwzględnił odwołania Mariusza Kamińskiego od wygaszenia jego mandatu posła przez marszałka Sejmu. Jednocześnie stwierdzono, że orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej w tej sprawie nie ma mocy prawnej, ponieważ nie ma ona statusu sądu.