PiS skierował do laski marszałkowskiej projekt ustawy dotyczący sądownictwa dyscyplinarnego. Nie jest to zaskoczenie, bo w ubiegłym tygodniu był zapowiadany przez polityków tej partii, po tym, jak swój projekt przedstawił prezydent Duda. Zaskakujące jest jednak to, że odbiega on od deklaracji złożonej przez Jarosława Kaczyńskiego, gdzie likwidacja izby miała być wkomponowana w szerszą reformę sądownictwa, bez politycznej presji ze strony unijnych komisarzy. Ta wolta jest zapewne spowodowana niekonsultowaną z PiS, inicjatywą prezydencką, która został dobrze odebrana w UE.
Projekt jest minimalistyczny. Język, w którym jest napisany, może budzić wątpliwości, czy przygotowywali go specjaliści od legislacji. Trudno zrozumieć dlaczego w projekcie poważanego rozwiązania prawnego, używa się języka publicystycznego. Np. sformułowanie „arbitralne szafowanie wyrokami” może wprawiać w konsternacje.
Czytaj więcej
W piątek do Sejmu wpłynął projekt ustawy posłów Prawa i Sprawiedliwości, noszący tytuł "o ochronie niezawisłości sędziowskiej i szczególnych zasadach odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej sędziów".
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda przedstawił swoje pomysły na sędziowski system dyscyplinarny. Jak pisała dziś rano "Rzeczpospolita", obecna Izba Dyscyplinarna ma zostać zlikwidowana. W ten sposób ma zostać rozwiązany problem orzeczeń TSUE i kar, które płaci Polska.
Ale na obecnym etapie to nie szczegóły, ale ogólna wymowa projektu jest najważniejsza. PiS wprost zaznacza, że chodzi o realizacje wyroku TSUE, który nakazał zlikwidować Izbę Dyscyplinarną. I choć projekt – izby nie likwiduje, to wyłącza ją z prowadzenia sędziowskich spraw. Zakazuje też karania sędziów za kierowanie pytań prejudycjalnych, czy za treść wydawanych orzeczeń. Takie sprawy dyscyplinarne mają zostać umorzone, a zawieszeni sędziowie przywróceni do pracy. Natomiast ci, którzy zostali już prawomocnie ukarani, mogą złożyć do SN wniosek o uchylenie takiego orzeczenia. Jednym słowem, wszystko warunki postawione przez niemiecką komisarz Ursule von der Layen, potrzebne do odblokowania funduszy – zostają spełnione.
Przy czym w porównaniu do projektu prezydenckiego, projekt PiS jest mniej finezyjny i wycinkowy. Jego konstrukcja jest prosta realizujące wyłącznie, to co chce Bruksela. Projekt prezydencki oprócz wypełnienia wskazań Luksemburga i likwidacji izby, daje coś w zamian, proponuje zręby nowego systemu dyscyplinarnego w postaci nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, w której orzekaliby rotacyjnie wszyscy sędziowie SN. Jest to pomysł mający swoje wady, ale otwierający pole do merytorycznej dyskusji.