Odkąd nastała pandemia więcej pracujemy zdalnie, ale też częściej słyszymy o przypadkach mobbingu. To się łączy?
Praca zdalna pokazała nam, że są problemy, których dotąd nie widzieliśmy – przede wszystkim w komunikacji. Na jaw wyszły złe przyzwyczajenia niektórych osób, zwłaszcza w kadrach menedżerskich dotyczące nadzorowania czy zbytniego kontrolowania. Praca zdalna tylko to obnażyła. A druga kwestia to poprawa świadomości pracowników co do tego, czym są mobbing i dyskryminacja oraz czego można oczekiwać od pracodawcy, by polepszyć atmosferę w miejscu pracy.
Na co zatem powinni zwracać uwagę i pracownicy i ich szefowie?
Na gruncie przepisów prawa nie zmieniło się zbyt wiele. Owszem, doprecyzowano definicję dyskryminacji i ścieżkę dochodzenia roszczenia odszkodowawczego w przypadku mobbingu. Ale przecież obowiązek przeciwdziałania tym negatywnym zjawiskom w pracy jest z nami od lat. Jednak przepisy nie wskazują nam wprost, w jaki sposób pracodawca ma te przepisy realizować. Pewne wskazówki da się wyczytać z orzecznictwa Sądu Najwyższego. W 2011 r. SN wskazał, jak to robić.
Czytaj więcej: