Gastronomia, produkcja i usługi – to głównie w tych sektorach pracowały przed wybuchem pandemii osoby, które w ostatnich tygodniach zgłosiły się do pracy tymczasowej w agencji zatrudnienia OTTO Work Force. Według jej badania, które „Rzeczpospolita" opisuje jako pierwsza, aż 90 proc. nowych pracowników tymczasowych agencji straciło w wyniku Covid-19 poprzednie miejsce pracy (niekiedy przejściowo).
45 proc. z 500 objętych ankietą osób zwolniono z poprzedniej firmy, a drugie tyle do szukania nowego zajęcia skłoniło czasowe zamknięcie zakładu pracy albo zamrożenie branży, w której pracowali. – W czasach Covid-19 na rynku pracy tymczasowej obserwujemy przewagę polskich pracowników, gdyż wielu Ukraińców na początku pandemii wróciło do swojego kraju – twierdzi Tomasz Dudek, dyrektor zarządzający OTTO Work Force. Podobne obserwacje mają też inne agencje, wiążąc tę zmianę z powrotem na krajowy rynek pracy części Polaków, którzy dotychczas pracowali za granicą. – Jednak spośród naszych nowych pracowników tymczasowych tylko 8 proc. pochodzi z tej grupy. 92 proc. wcześniej było zatrudnionych w Polsce – zaznacza Dudek.
Jak zwraca uwagę, aż 68 proc. nowych pracowników tymczasowych OTTO Work Force pandemia zmusiła także do zmiany branży. Najwięcej, bo 30 proc. badanych, pracowało wcześniej w gastronomii, 27 proc. w produkcji, a 23 proc, w usługach. Tomasz Dudek przypomina, że w branżach, które szczególnie ucierpiały na kryzysie, jak produkcja mebli, sprzętu AGD, gastronomia czy hotelarstwo, firmy często decydowały się na zawieszenie działalności lub radykalne cięcie kosztów i redukcję zatrudnienia.