Część z wystawionych w ubiegłym roku 21,9 mln zwolnień z powodu choroby własnej było wykorzystanych niezgodnie z ich przeznaczeniem. Tak wynika nie tylko z kontroli ZUS, ale także z sondażu serwisu Livecareer, który w lutym br. zbadał opinie ponad 1,7 tys. polskich pracowników. Prawie co trzecia z nich (32 proc.) przyznała, że przynajmniej raz poszła na L4, chociaż była zdolna do pracy.
Czytaj więcej
— Najpierw zarabiamy na prezenty, a później bierzemy L4, by sprzątać, gotować i szykować święta — powiedział Mikołaj Zając, prezes firmy Conperio, specjalizującej się w zarządzaniu absencjami chorobowymi w firmach, w rozmowie z Business Insider Polska.
Mężczyźni częściej idą na L4
Ten wynik, który podbili mężczyźni (40 proc. z nich skorzystało kiedyś z lewego zwolnienia), jest o 4 pkt wyższy niż w sondażu z 2020 r., co może wskazywać, że problem fałszywych zwolnień lekarskich rośnie. O jego dużej skali mówią zresztą uczestnicy ankiety; dwóch na trzech zna kogoś, kto poszedł na zwolnienie mimo dobrego stanu zdrowia.
Żaneta Spadło, ekspertka kariery LiveCareer.pl i autorka badania zwraca uwagę na powody korzystania z lewych L4; wygląda na to, że korzystanie z lewych zwolnień lekarskich to nasz sposób na odpoczynek lub uniknięcie stresu. Najczęściej wskazywaną przyczyną była potrzeba odpoczynku (35 proc.), problemy rodzinne, złe relacje z szefem (po 14 proc.) a także lęk i stres spowodowany obowiązkami w pracy. Jeśli te powody nadużywania L4 były prawdziwe, to część z nich mogła być podstawą do uzyskania legalnego zwolnienia – z tytułu zaburzeń psychicznych, w tym nerwicowych. Według danych ZUS w 2023 r. liczba takich zaświadczeń lekarskich wzrosła do ponad 1,4 mln z 1,3 mln rok wcześniej.
Czytaj więcej
Chorujemy coraz więcej, coraz częściej chodzimy na L4. Dla pracodawców oznacza to rosnące koszty wypłaty pensji za pierwsze dni zwolnienia i obsadzenia wakatów.