– Jest to jedno z największych i najbardziej innowacyjnych laboratoriów R&D firmy na świecie – można przeczytać na polskiej stronie internetowej globalnej firmy Aptiv, która tak określa swoje Centrum Techniczne w Krakowie. I podkreśla, że zatrudnia tam 2000 inżynierów i 1000 specjalistów korporacyjnych.
Teraz już mniej, po tym jak w poniedziałek, Aptiv Services Poland rozstała się z ponad 200 (niektórzy mówią o 250) pracownikami centrum, w tym ze specjalistami z dłuższym doświadczeniem w firmie. Jak wynika z relacji zwalnianych, o utracie pracy dowiedzieli się podczas telekonferencji, na którą zaproszono ich chwilę wcześniej. Osoby, które ten komunikat zastał w biurze, dostały kilkadziesiąt minut na spakowanie swoich rzeczy i opuszczenie siedziby firmy.
Czytaj więcej
Mieszcząca się w Jaworzynie Śląskiej fabryka „Karolina” jest kolejnym producentem porcelany w Polsce, który stoi nad przepaścią. Związkowcy dostali informację, że wszyscy pracownicy zostaną zwolnieni.
PIP zapowiada kontrolę wAptiv
Ten sposób rozstania z pracownikami zbulwersował nie tylko tych, którzy dostali wypowiedzenia, ale także ich kolegów, którzy uniknęli redukcji – wynika z wpisów na forach internetowych. Wzburzenie było na tle silne, że sprawą zainteresowali się posłowie Lewicy Razem, którzy w komunikacie prasowym o zwolnieniach w krakowskiej spółce Aptiv poinformowali media. Zwrócili się też do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Krakowie o kontrolę firmy i sprawdzenie, czy przestrzega przepisów o zwolnieniach grupowych. Inspekcja zapowiada szybkie działanie.
– W najbliższym czasie będzie przeprowadzona kontrola sprawdzająca, czy nie doszło do naruszeń i nieprawidłowości w procedurze zwolnień grupowych –poinformowała „Rzeczpospolitą” Anna Majerek, rzecznik prasowy krakowskiego Inspektoratu PIP. Jak wynika z przepisów prawnych, ze zwolnieniami grupowymi mamy do czynienia m.in wtedy, gdy duża firma zatrudniająca co najmniej 300 pracowników zwalnia 30 lub więcej z nich.